W Warszawie w niedzielny poranek nie jest trudno w miejscach publicznych znaleźć ślady po nocnej libacji. - Nocne ograniczenie sprzedaży alkoholu jest znakomitym elementem redukcji szkód - zauważył Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Szkód było i jest bardzo dużo. - Jest coraz więcej takich ekscesów w ciągu nocy, dochodzi do zabójstw, jak na Nowym Świecie kilka lat temu. Mieszkańcy skarżą się na hałas, na pogorszenie bezpieczeństwa - stwierdził Eryk Baczyński, przewodniczący Stowarzyszenia "Miasto Jest Nasze".
Dwa projekty w sprawie prohibicji w Warszawie
Eryk Baczyński i Stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" od trzech lat walczą o ograniczenie nocnej sprzedaży alkoholu w warszawskich sklepach. Były konsultacje społeczne i były badania. Wynik jednoznaczny.
- Na nasz wniosek prezydent Trzaskowski przeprowadził największe w historii miasta konsultacje społeczne. 9 tysięcy osób wzięło w nich udział i 80 procent warszawiaków opowiedziało się za tym ograniczeniem - poinformował Baczyński.
Swoją propozycję w tej sprawie złożył Rafał Trzaskowski, a swoją - Stowarzyszenie "Miasto Jest Nasze" i Lewica. Różnią się w zasadzie tylko godziną rozpoczęcia zakazu i okresem karencji. Rafał Trzaskowski zaproponował zakaz sprzedaży alkoholu od 23 do 6, które weszłoby w życie po 3 miesiącach. Aktywiści - od 22 do 6, które weszłoby w życie po 30 dniach.
Rada Miasta Warszawy ma zająć się tym zagadnieniem już 18 września. - Tego typu rozwiązania mają sens, bo one wpływają po prostu na poprawę naszego bezpieczeństwa. Będę w ciągu najbliższych dni o tym rozmawiał z radnymi i ich przekonywał, dlatego że ostateczne stanowisko w tej sprawie musi zająć Rada Warszawy - powiedział Rafał Trzaskowski.
Około 180 gmin wprowadziło częściową prohibicję
Do tej pory w Polsce nocną prohibicję wprowadzono w około 180 gminach na całym obszarze bądź na ich części. Ostatnio do tej grupy dołączył Wrocław. Dotychczas to rozwiązanie przynosi dobre efekty.
- Informacje od policji i od mieszkańców są bardzo pozytywne. Prawie o 50 procent zmalała ilość interwencji policyjnych. Podobnie i straży miejskiej. Jest mniej tych interwencji, mniej wykroczeń, mniej awantur - poinformował Dariusz Nowak, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Krakowa.
To nie tylko mniej awantur. Dwa lata nocnej prohibicji w Krakowie wystarczyły, by lekarze i ratownicy odczuli znaczną poprawę w swojej pracy. Zmiany najlepiej widoczne są w Szpitalu im. Dietla, położonym najbliżej krakowskiego rynku.
- Po wprowadzeniu tego zakazu nocnej sprzedaży alkoholu, o około 30 procent zmalała liczba pacjentów w stanach zagrożenia życia pod wpływem upojenia alkoholowego - przekazał Marcin Mikos, zastępca dyrektora ds. administracyjnych Szpitala Specjalistycznego im. J. Dietla w Krakowie. - Izby przyjęć nie należy mylić z izbą wytrzeźwień - dodał.
Szczecin, który dopiero niedawno wprowadził nocną prohibicję, spodziewa się podobnych, pozytywnych zmian.
- W tym momencie w tych naszych interwencjach faktycznie na mieście jest tych osób mniej. (...) Myślę, że z czasem to przyniesie pozytywne efekty. Hak ja to zawsze powtarzam, kropla drąży skały - ocenił Przemysław Kaczmarek, ratownik medyczny z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Szczecinie.
Autorka/Autor: Magdalena Szepietowska
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN