- W niedzielę sekretarz stanu USA Marco Rubio przyleciał do Izraela, gdzie spotkał się z premierem Benjaminem Netanjahu.
- Według zapowiedzi celem wizyty są m.in. rozmowy o wojnie w Strefie Gazy oraz szerzej sytuacji na Bliskim Wschodzie.
- Wizyta szefa amerykańskiej dyplomacji odbywa się także kilka dni po izraelskim ataku na stolicę Kataru, Dauhę.
Wizyta szefa amerykańskiej dyplomacji w Jerozolimie "pokazuje trwałość i moc sojuszu izraelsko-amerykańskiego. Jest on tak silny jak kamienie Ściany Płaczu" - powiedział premier Izraela Benjamin Netanjahu, gdy wraz z sekretarzem stanu USA Marco Rubio odwiedził to miejsce. Ściana Płaczu jest uznawana za ostatni zachowany ślad po Drugiej Świątyni Jerozolimskiej i stanowi najświętsze miejsce judaizmu.
Główne spotkania Rubio w Izraelu są zaplanowane na poniedziałek, kiedy ma rozmawiać między innymi z prezydentem Izraela Icchakiem Hercogiem. - Ta wizyta pokazuje siłę sojuszu Izraela z USA - zapewnił izraelski premier.
W tle spotkań pozostaje amerykańska krytyka ostatniego izraelskiego ataku na Katar.
Rozmowy Rubio w Izraelu
Według zapowiedzi Departamentu Stanu USA tematy poruszane przez szefa amerykańskiej dyplomacji będą obejmowały między innymi wojnę z Hamasem w Strefie Gazy, szersze kwestie regionalne, a także "walkę z antyizraelskimi działaniami" na arenie międzynarodowej, takimi jak jednostronne uznanie państwa palestyńskiego czy procesy przeciwko Izraelowi wszczynane przed międzynarodowymi trybunałami. Deklarację uznania Palestyny jako suwerennego państwa zadeklarował w lipcu prezydent Francji Emmanuel Macron.
Wizyta Rubio odbywa się w trakcie wzrostu napięcia na Bliskim Wschodzie wywołanym wtorkowym atakiem Izraela na stolicę Kataru, Dauhę. Celem nalotu było zabicie rezydujących tam przywódców Hamasu, według dotychczasowych doniesień w uderzeniu nie zginął jednak żaden z nich. Katarskie miasto jest jedną z głównych siedzib przebywających na uchodźstwie działaczy Hamasu.
Rubio przed odlotem do Tel Awiwu zapewnił, że atak na Dauhę nie zmieni charakteru relacji między Izraelem a USA, ale kwestia ta na pewno zostanie omówiona podczas wizyty.
Atak wywołał falę stanowczej krytyki ze strony między innymi ONZ, państw europejskich i arabskich, a także samego Kataru.
Krytyka izraelskiego ataku na Katar
Prezydent USA Donald Trump powiedział, że jest "bardzo niezadowolony" z izraelskiego uderzenia. Urzędnicy administracji precyzowali, że samo zabicie przywódców Hamasu jest "słusznym celem", ale taki atak nie służy interesom zarówno USA, jak i Izraela.
Według amerykańskich mediów Trump rozmawiał telefonicznie z Netanjahu po nalocie. Rozmowa odbywała się w napiętej atmosferze, Trump nazwał atak "niemądrym" i zażądał od Netanjahu, by go nie powtarzał - relacjonował dziennik "Wall Street Journal" i portal Axios.
Katar formalnie nie utrzymuje relacji dyplomatycznych z Izraelem, ale jest sojusznikiem USA. Odgrywające dużą rolę na Bliskim Wschodzie państwo pełni też - obok Egiptu i USA - funkcję mediatora w prowadzonych od miesięcy i jak na razie bezowocnych negocjacjach w sprawie rozejmu w wojnie Izraela z Hamasem w Strefie Gazy.
Netanjahu podkreśla, że zabicie liderów grupy przyspieszy zakończenie wojny. Katar oskarża Izrael, że poprzez atak sabotuje negocjacje dążące do zawarcia rozejmu.
W poniedziałek w Dausze odbędzie się regionalny szczyt państw arabskich i muzułmańskich, który ma po raz kolejny potępić Izrael i wyrazić solidarność z Katarem.
Autorka/Autor: os/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA