Wrocławscy policjanci od kilku dni poszukiwali 17-letniej dziewczyny, która wyszła z mieszkania swoich dziadków i zaginęła. Namierzyli w końcu mieszkanie na Kozanowie. Znaleźli tam nie tylko 17-latkę, ale i dwie inne poszukiwane osoby.
Nastolatka ostatni raz przed zaginięciem widziana była w nocy z 31 marca na 1 kwietnia na wrocławskich Karłowicach, kiedy wyszła z mieszkania swoich dziadków. Na następne kilka dni ślad po niej zaginął. Dziewczyna nie miała przy sobie telefonu.
Zaniepokojeni rodzice zgłosili sprawę na policję. Informację o zaginięciu umieścili również w mediach społecznościowych. Wielu użytkowników Facebooka udostępniało informację dalej. Policja w swoim komunikacie udostępniła rysopis i prośbę o kontakt każdego, kto mógłby pomóc w poszukiwaniach. Nikt jednak nie wiedział, gdzie podziewa się 17-latka.
W mieszkaniu też inni poszukiwani
- Policjanci zabezpieczyli zapisy monitoringu między innymi z pojazdów komunikacji miejskiej obsługiwanych przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Funkcjonariuszy z Psiego Pola wsparli policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Wspólna praca dała szybkie efekty. Dzięki uzyskanym informacjom kryminalni namierzyli mieszkanie, w którym mogła przebywać 17-latka – informuje Krzysztof Marcjan z biura prasowego wrocławskiej policji.
Funkcjonariusze weszli do lokalu na wrocławskim Kozanowie. 17-latka odnalazła się cała i zdrowa. Oprócz niej w mieszkaniu przebywały inne osoby: 30-latek poszukiwany przez jeden z wrocławskich sądów, celem odbycia kary więzienia oraz 17-latka, która powinna przebywać w jednym z domów dziecka w powiecie kłodzkim.
Zaginiona nastolatka po niezbędnych czynnościach została przekazana rodzicom. Poszukiwany mężczyzna, który razem z nią przebywał w lokalu, trafił do aresztu śledczego, a koleżanka zaginionej do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego.
- Funkcjonariusze dalej pracują nad sprawą i wyjaśniają wszystkie jej okoliczności – zaznacza Marcjan.
Źródło: Policja Wrocławska
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock