Fundacja "My z Wami" już od przeszło roku realizuje projekt "Paczka Dobra" skupiający się na docieraniu z pomocą humanitarną do najodleglejszych miejscowości na wschodzie Ukrainy. To miejsca, w których nadal trwają walki albo które zostały niedawno wyzwolone. W Dniu Kobiet wolontariusze zwracają szczególną uwagę właśnie na kobiety z Ukrainy i to właśnie im dedykują całą swoją pracę.
Paczki od "My z Wami" docierają między innymi do Chersonia, Charkowa, Irpienia, Doniecka czy Bachmutu, gdzie ludzie mierzą się z problemem głodu i braku podstawowych produktów. W "Paczce Dobra" wysyłanej do Ukrainy znajdują się produkty pierwszej potrzeby - żywność, artykuły higieniczne i dla dzieci.
Realna pomoc dla dziesiątek tysięcy osób
- Cały TIR to 30 palet, trzy tysiące paczek, dwa tysiące sto kalorii na dzień. Jedna paczka dla dwóch osób na tydzień. To jest jedzenie długoterminowe, puszki z warzywami, puszki mięsne, rybne, herbata, kawa, różnego rodzaju kasze, dania gotowe instant, cukier, sól, słodycze - wylicza Marta Górecka, szefowa fundacji.
Fundacja dostarczyła już około 60 tys. takich paczek dla 120 tys. osób. A potrzeby nie maleją. Każdy, kto chciałby się zaangażować i na przykład pomóc w pakowaniu, może to zrobić w punkcie w galerii handlowej Arkady Wrocławskie.
- Jedna paczka to są mniej więcej dwie minuty. Liczymy, że 15-20 paczek w ciągu godziny można tutaj spokojnie zapakować. Są osoby w różnym wieku, głównie wolontariuszki z Ukrainy nam pomagają i pakują codziennie nawet kilka palet - mówi Górecka.
Z dedykacją dla kobiet
W Dniu Kobiet wolontariusze zwracają szczególną uwagę właśnie na kobiety z Ukrainy. Całą pracę w ciągu dwóch dni chcą zadedykować właśnie im. Fundacja zachęca, żeby dołączyć do akcji i zapakować w tym czasie jak najwięcej "Paczek Dobra", które trafią w ręce kobiet w Ukrainie i dadzą im odrobinę wsparcia i wytchnienia w ich codziennej walce.
- Głównie w Ukrainie pozostały matki z dziećmi bądź kobiety starsze, które nie chcą w tym momencie opuszczać swoich domów. Dlatego też chcemy dla nich tutaj przygotowywać paczki. W niektórych miejscach nie możliwości otrzymania innej pomocy, nie ma łańcuchów logistycznych, sklepów, transport jest zawieszony - przyznaje szefowa fundacji "My z Wami".
Fundacja powstała zaraz po wybuchu wojny w Ukrainie. Poza konwojami z pomocą humanitarną, prowadzili także jedyne polskie centrum pomocy humanitarnej po stronie ukraińskiej - w Szegini. Obecnie ten punkt funkcjonuje jako centrum noclegowe dla przesiedleńców wojennych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław