Nie żyje zawodnik futbolu amerykańskiego. Stracił przytomność podczas policyjnej interwencji, zmarł w szpitalu

Sprawę wyjaśnia policja
Do zdarzenia doszło we Wrocławiu
Źródło: Google Earth

Pod nadzorem prokuratury będą wyjaśniane okoliczności śmierci zawodnika futbolu amerykańskiego, występującego w klubie Panthers Wrocław. Wcześniej interweniowali wobec niego policjanci. Ratownicy medyczni podali mu środki uspokajające. Stracił przytomność, zmarł w szpitalu.

O śmierci zawodnika, 28-latka z Norwegii, poinformował w mediach społecznościowych klub Panthers Wrocław, składając kondolencje jego bliskim w imieniu zawodników, pracowników i właścicieli.. "Jesteśmy zszokowani i głęboko poruszeni" - czytamy na oficjalnej stronie klubu.

Policyjna interwencja

25 sierpnia, przed godziną 22, policjanci interweniowali na terenie jednego z wrocławskich osiedli mieszkaniowych, w związku z "zakłóceniem spokoju"

- Mundurowi pojechali na miejsce i okazało się, że tych czynów dopuścił się mieszkający nieopodal ob. Norwegii. W początkowej fazie interwencji 28-latek był dość spokojny i potwierdził swój udział w tych zdarzeniach, a także dodał, że pił wcześniej alkohol i zażywał środki odurzające. Wskazał także miejsce, gdzie leżą marihuana i amfetamina… - informuje w komunikacie kom. Wojciech Jabłoński, oficer prasowy komendanta miejskiego policji we Wrocławiu. - Funkcjonariusze wytłumaczyli mężczyźnie, że posiadanie narkotyków w Polsce jest zabronione prawem i będzie musiał zostać zatrzymany. Gdy przystąpili do tej czynności, zaczął stawiać bierny, a następnie czynny opór. Mężczyzna nie podporządkowywał się poleceniom, szarpał i wyrywał. Ponieważ mundurowi uznali w pewnym momencie, że postura i irracjonalne zachowanie mężczyzny, nie pozwoli im na kontynuowanie tych czynności w sposób skuteczny, wezwali do pomocy kolejny patrol. Stosując środki przymusu bezpośredniego powodujące możliwie najniższą dolegliwości ich użycia, czyli siłę fizyczną i kajdanki, obezwładnili pobudzonego mężczyznę - dodaje.

Stracił przytomność, zmarł w szpitalu

Z uwagi na stan psychofizyczny, w jakim się znajdował oraz pojawiające się później problemy z oddychaniem, policjanci wezwali ratowników medycznych, by - jak podano w oświadczeniu - wspólnie kontynuować działania w sposób gwarantujący maksymalne bezpieczeństwo.

- Gdy Zespół Ratownictwa Medycznego przyjechał, mężczyzna nadal był mocno pobudzony i w związku z tym, medycy podjęli decyzję o zastosowaniu środków uspokajających. Niestety, po chwili od ich otrzymania, zaczął omdlewać i utracił przytomność. Przystąpiono więc do profesjonalnej resuscytacji krążeniowo-oddechowej i przywrócone zostały jego czynności życiowe. 28-latek został przez pogotowie ratunkowe przewieziony do jednego z wrocławskich szpitali, gdzie niestety po ponad godzinie zmarł - informuje policjant.

Prokuratura i wewnętrze komórki policji

O sytuacji powiadomiona została prokuratura. Sprawą zajęły się też policyjne komórki kontrolne z ramienia Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu oraz Biura Spraw Wewnętrznych Policji.

- Trwają obecnie czynności zmierzające do szczegółowego ustalenia przebiegu interwencji oraz podejmowanych przez funkcjonariuszy i ratowników medycznych działań. Wstępna analiza sprawy, na chwilę obecną nie wykazała nieprawidłowości podczas podejmowanych działań. Decyzją prokuratury zostanie przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny - wyjaśnia kom. Wojciech Jabłoński.

Oświadczenie wrocławskiej policji
Oświadczenie wrocławskiej policji

Klub współpracuje z policją

Jakub Głogowski, manager klubu Panthers Wrocław zapewnia, że klub współpracuje z policją, a żaden z zawodników ani pracowników klubu nie brał udziału w wydarzeniach z piątkowego wieczoru.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: