Motorniczy, który we Wrocławiu śmiertelnie potrącił przechodzącą przez pasy 17-latkę usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku w ruchu lądowym, którego następstwem była śmierć innej osoby. Do tragicznego wypadku doszło 27 marca przy rondzie na ulicy Powstańców Śląskich.
- 29 marca przeprowadzono czynności procesowe z udziałem motorniczego. Przedstawiono mu zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku w ruchu lądowym, którego następstwem była śmierć innej osoby. Zastosowano wobec niego nieizolacyjnie środki zapobiegawcze - mówi rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Anna Placzek-Grzelak.
Śledztwo trwa. Przesłuchiwani są świadkowie, zasięgnięto opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego i rekonstrukcji wypadku, zabezpieczono monitoring.
- Na tym etapie postępowania, z tą kwalifikacją, która została przyjęta - grozi mu od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. To zagrożenie jest surowe ze względu na to, że śmierć poniosła osoba - dodaje.
17-latka zginęła na miejscu
Do tragedii doszło 27 marca przy rondzie na ulicy Powstańców Śląskich. - Według wstępnych informacji około godziny 16 nastolatka weszła na pasy przy zielonym świetle i została tam potrącona przez tramwaj. Wskazują na to wstępne ustalenia policji i zeznania świadków - przekazał młodszy aspirant Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
MPK informowało, że motorniczy miał za sobą trzy dni wolne od pracy a badania wskazują na to, że w momencie zdarzenia był trzeźwy. Pojazd, którym się poruszał - jak zapewnia przewoźnik - był sprawny, a 21 marca pozytywnie przeszedł badania techniczne.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24