Mieszkanka Wrocławia doznała szoku, kiedy w jednej ze swoich łazienkowych szafek zobaczyła niewielkiego węża mlecznego. Okazało się, że gad uciekł z sąsiedniego mieszkania. Zagadką pozostaje, w jaki sposób zwierzę przedostało się do jej lokalu.
W nocy z czwartku na piątek kierowca wrocławskiego schroniska dla zwierząt otrzymał nietypowe zgłoszenie. W jednym z mieszkań na Wybrzeżu Wyspiańskiego kobieta znalazła węża w łazience.
- W szafce grzecznie siedział sobie wąż mleczny. Mieliśmy już wcześniej do czynienia z tym gatunkiem, nie jest on groźny ani jadowity. Nasz pracownik zabezpieczył małego gada i przewiózł go do schroniska - mówi Aleksandra Cukier, rzeczniczka TOZ Schroniska we Wrocławiu.
Właściciel się znalazł
Dzień później schronisko wrzuciło na swój profil facebookowy informacje o znalezieniu węża z zastrzeżeniem, że po dwutygodniowej kwarantannie, jeśli właściciel się nie zgłosi, gad trafi do adopcji. Nie było takiej potrzeby.
- W niedzielę przyjechał do nas pan, który udowodnił, że to jego wąż. Jak tłumaczył, (gad) uciekł przez przypadkowo niedomknięte terrarium. Nic mu się nie stało. Już wrócił do swojego domu. Tajemnicą pozostaje, jak znalazł się w łazience u sąsiadów - zaznacza Cukier.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TOZ Schronisko we Wrocławiu