Zakończyło się śledztwo w sprawie pożaru w strzelnicy na Dworcu Świebodzkim we Wrocławiu, w którym zginęła jedna osoba, a siedem zostało rannych. Oskarżonemu właścicielowi grozi do 15 lat więzienia.
Pożar w budynku Dworca Świebodzkiego we Wrocławiu wybuchł 14 listopada 2019 roku. W jednym z wynajmowanych pomieszczeń piwnicznych Dariusz H. urządził strzelnicę, w której prowadził szkolenia z zakresu strzelania z broni palnej. Z ustaleń prokuratury wynika, że tamtego dnia po południu na strzelnicę zgłosiła się grupa dziewięciu osób, która chciała skorzystać z możliwości udziału w kursie strzeleckim. Na strzelnicy przebywało wraz z instruktorem i jego pomocnikiem 11 osób.
- W trakcie oddawania strzałów na jednym z dwóch stanowisk, jednemu z uczestników kursu zacięła się broń. Wtedy karabinek przejął od niego pomocnik instruktora, odciągnął dźwignię przeładowania i niespodziewanie broń samoczynnie wystrzeliła naboje w kierunku podłogi. W miejscach w których pociski trafiły w podłoże powstały początkowo małe zarzewia ognia, które błyskawicznie przerodziły się w pożar znacznych rozmiarów, zaś całe pomieszczenie strzelnicy wypełniło się gęstym dymem - poinformował prokurator Robert Mielczarek, naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Obecne na miejscu zdarzenia osoby rzuciły się do ucieczki. Usytuowanie strzelnicy i ograniczone możliwości ewakuacyjne spowodowały, że siedem osób biorących udział w kursie strzeleckim doznało obrażeń ciała w postaci oparzeń od I do IV stopnia. Jednemu z pokrzywdzonych nie udało się wydostać na zewnątrz i został w strefie objętej pożarem. Pomimo podjętej akcji reanimacyjnej, 24-letni mężczyzna zmarł na skutek zatrucia tlenkiem węgla i uduszenia z braku tlenu.
Szereg ekspertyz
W wyniku pożaru zniszczeniu uległo pomieszczenie Dworca Świebodzkiego, a straty oszacowano na blisko 69 tys. zł.
Jak przekazał prok. Mielczarek, w śledztwie przeprowadzono szereg czynności dowodowych, w tym szczegółowe oględziny pomieszczeń wraz z udziałem biegłych różnych specjalności. Zabezpieczono też wiele jednostek broni palnej i amunicji, pobrano fragmenty podłoża, materiałów pokrywających ściany oraz przewodów elektrycznych do badań kryminalistycznych, a także zabezpieczono dokumentację dotyczącą działalności strzelnicy.
- W oparciu o badania chemiczne ustalono, iż w podłożu wyściełającym pomieszczenie strzelnicy znajdowały się substancje chemiczne powstające w wyniku rozkładu termicznego prochu bezdymnego, prochu czarnego oraz mieszanin pirotechnicznych zawierających azotany. To nagromadzenie opisanych substancji i przekroczenie temperatury pobudzenia ziaren prochu znajdujących się na podłożu od pocisków wystrzelonych samoczynnie z karabinka automatycznego spowodowało zaistnienie tragicznego w swoich skutkach pożaru - tłumaczył prokurator.
Dodatkowo biegły z zakresu pożarnictwa ustalił, że w strzelnicy naruszone zostały zasady bezpieczeństwa przeciwpożarowego m.in. poprzez zastosowanie do wykończenia jej wnętrza pianki poliuretanowej, której stosowanie w takiego rodzaju pomieszczeniach jest zabronione z uwagi jej łatwopalność i wytwarzanie gryzącego dymu w razie zapalenia.
Zagrożenie surową karą
Prok. Mielczarek poinformował, że właścicielowi strzelnicy postawiono m.in. zarzut polegający na "sprowadzeniu zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób poprzez wadliwą eksploatację i niewłaściwe urządzenie pomieszczenia strzelnicy". Grozi mu za to do 15 lat więzienia.
- Dariusz H. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa i zaprzeczył poczynionym dotychczas ustaleniom - dodał prokurator.
Poinformował też, że do odrębnego rozpoznania wyłączono sprawę nielegalnego posiadania broni i amunicji przez Dariusza H. oraz niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych zatrudnionych w instytucjach samorządowych oraz organach administracji publicznej w zakresie przestrzegania przepisów ochrony przeciwpożarowej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu