Dyrektorem pogotowia nie jest już od kilku miesięcy, pensję wciąż pobiera

Były dyrektor wrocławskiego pogotowia ma zarzuty i wciąż pobiera pensję
Urząd marszałkowski o byłym dyrektorze pogotowia
Źródło: P. Hawałej | TVN24 Wrocław

Niemal rok temu usłyszał zarzuty mobbingu, nepotyzmu, niepowiadomienia organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa, poświadczenia nieprawdy i wyrządzenia ponad pół miliona złotych strat. Były dyrektor wrocławskiego pogotowia stracił pracę, ale jak się okazuje pensję wciąż pobiera.

W październiku 2017 roku naczelny dyrektor wrocławskiego pogotowia został zatrzymany. Wśród zatrzymanych były także zastępczyni szefa placówki i radca prawny.

Zarzuty i krótki areszt

- Zebrany materiał dowodowy, w postaci między innymi dokumentacji z pogotowia, firm z nim współpracujących i zeznań świadków, dostarczył podstaw do przedstawienia zarzutów Wincentemu M. - dyrektorowi pogotowia, Stanisławie O. - jego zastępczyni i Joannie M. - radcy prawnej tej jednostki - informowała Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Czytaj więcej

Jak podkreślała prokurator podejrzani do zarzutów się nie przyznawali. A wśród tych były między innymi: nepotyzm, mobbing i wyrządzenie szkody majątkowej na ponad pół miliona złotych. W areszcie podejrzani spędzili niespełna miesiąc. Sąd zdecydował, że mogą oni wyjść zza krat po wpłaceniu po 20 tysięcy złotych kaucji.

Wybrali nowego dyrektora, staremu wciąż płacili

W listopadzie 2017 roku M. został odwołany ze stanowiska. I jak słyszymy od Michała Nowakowskiego, rzecznika urzędu marszałkowskiego województwa dolnośląskiego, zarząd województwa "powziął kroki w kierunku wyboru następcy". - Ogłoszono konkurs w wyniku którego wyłoniony został nowy dyrektor, który sprawnie zarządza placówką - mówi Nowakowski.

Jednak jak się okazuje odwołanie ze stanowiska i wybór nowego szefa placówki nie oznacza, że ten poprzedni stracił swoją pensję. - Od listopada 2017 roku dyrektor przebywał na zwolnieniu lekarskim. To przestało obowiązywać w maju tego roku. Obecnie czekamy na zakończenie okresu wypowiedzenia - wyjaśnia rzecznik. I dodaje, że ten upłynie w sierpniu. Dopiero wtedy były dyrektor przestanie pobierać pensję. Nowakowski podkreśla, że wszystko przebiegło zgodnie z obowiązującymi przepisami.

Dlaczego w związku z zarzutami prokuratorskimi nie zdecydowano się na dyscyplinarne zwolnienie urzędnika? - Zarzuty otwierają prokuraturze drogę do sądzenia. My się w roli sędziów nie stawiamy - argumentuje rzecznik.

Wrocławskie pogotowie ratunkowe ma siedzibę przy ulicy Ziębickiej:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: