Do zdarzenia doszło w czwartek, 27 listopada po godzinie 17 na przystanku przy ulicy Obornickiej we Wrocławiu. Wrocławskie MPK opublikowało w piątek po południu nagranie z monitoringu.
"W związku z pojawiającymi się pytaniami i komentarzami dotyczącymi wczorajszego zdarzenia z udziałem pasażera i kierowcy autobusu linii K, chcemy odnieść się do tej sytuacji i przekazać informacje wynikające z analizy monitoringu pokładowego. Z nagrań wynika, że bezpośrednio przed zdarzeniem doszło do napiętej wymiany zdań pomiędzy pasażerem a kierowcą. Należy jasno podkreślić, że kierowca nie powinien był wchodzić w tego rodzaju dyskusję - dlatego zaprosiliśmy go na rozmowę, aby poznać jego perspektywę i dokładnie wyjaśnić całą sytuację" - napisano we wpisie.
Na nagraniu widać, jak pasażer siłowo otwiera drzwi, po czym przeciska się przez nie. Będąc na zewnątrz autobusu, wykonuje gest w stronę kierowcy, po czym niemal natychmiast upada, jeszcze zanim autobus ruszy.
"Przy drzwiach jest przycisk służący do ich otwierania, ale pasażer 'w sytuacji stresowej mógł zapomnieć o konieczności jego użycia'" - wyjaśnia MPK.
W tym miejscu w klipie następuje przerwa, a gdy po raz kolejny widzimy pasażera i kierowcę, tło jest nieco inne. Oznacza to najprawdopodobniej, że trzymany za nogę mężczyzna prawdopodobnie przejechał jakiś odcinek razem z autobusem.
"Po odblokowaniu drzwi mężczyzna ponownie wszedł do pojazdu, a jego zachowanie stało się skrajnie agresywne - pojawiły się groźby, uderzanie i kopanie w kabinę kierowcy, wulgaryzmy oraz zachowania o charakterze zastraszającym. Tego rodzaju reakcja, choć wynikająca z silnych emocji, jest absolutnie niedopuszczalna i nie może być akceptowana w przestrzeni publicznej ani wobec pracowników wykonujących swoje obowiązki służbowe" – piszą przedstawiciele MPK Wrocław.
Po zdarzeniu MPK poinformowało Centralę Ruchu i policję oraz zabezpieczyło monitoring.
Upomnienie dla kierowcy
Zapowiadana rozmowa z kierowcą już się odbyła.
- Dziś kierowca miał rozmowę z przełożonym i otrzymał upomnienie, ponieważ kierowcy nie powinni eskalować konfliktów i powinni tonować emocje. Na szkoleniach uczą się pracy według schematów, które nie zawsze są doskonałe, ale mają pomagać w takich sytuacjach. Kierowca używał agresji słownej, a pasażer kopał zabudowę kabiny. Z czasem zaczęła wypadać półka na kasownik, więc kierowca ją zamykał z każdym kopnięciem pasażera, aby nie mógł nic tam włożyć, zwłaszcza w kontekście niedawnych zdarzeń z gazem - poinformował Daniel Misiek, rzecznik prasowy MPK Wrocław.
- Sytuacja miała miejsce w naszym najnowszym autobusie wyposażonym w "gorące przyciski". Drzwi otwierają się tylko po ich naciśnięciu. Pasażer nie nacisnął przycisku, więc drzwi się nie otworzyły, a widząc, że inne działają, zaczął na siłę otwierać swoje. Uznał, że to wina kierowcy, chociaż ten nie miał na to żadnego wpływu - wyjaśnił.
Sprawą zajmuje się policja
Na razie nie wiadomo, czy i kto zostanie ukarany. Sprawę wyjaśnia policja.
- Sytuacja jest niejednoznaczna z uwagi na to, że wersje kierowcy MPK i mężczyzny, który utknął z nogą w drzwiach, są rozbieżne. Kierowca mówił, że drzwi były zamknięte i on (pasażer - red.) na siłę miał wysiąść, a tam jest taki system, że podczas jazdy nie wolno tego robić i się domykają same. Pokrzywdzony twierdzi jednak coś innego, więc musimy ustalić, co się wydarzyło. A zaczęło się wszystko od zwrócenia uwagi, żeby pan, który podróżował autobusem, nie stukał przyciskiem do otwierania drzwi - przekazał tvn24.pl komisarz Wojciech Jabłoński oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Policja czeka na zawiadomienie ze strony MPK. Kierowcy nic się nie stało.
Autorka/Autor: Svitlana Kucherenko/wini/gp
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Michał Lewek