48-latka, która pod koniec czerwca miała zaatakować obywatelkę Filipin, usłyszała zarzuty z art. 257 Kodeksu karnego, dotyczące napaści z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej. Prokuratura zawnioskowała o tymczasowe aresztowanie 48-latki na dwa miesiące, jednak sąd nie przychylił się do wniosku.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 30 czerwca przy ulicy Powstańców Śląskich we Wrocławiu. Pracująca na co dzień w stolicy województwa dolnośląskiego blogerka i nauczycielka pochodząca z Filipin została zaatakowana słownie, a później fizycznie przez nieznaną kobietę.
Poszkodowana zamieściła nagranie z całego zajścia na swoim profilu w mediach społecznościowych. Widać na nim, że agresorka używała wobec kobiety niecenzuralnych słów, groziła jej śmiercią i popychała.
Biuro prasowe wrocławskiego magistratu na łamach mediów społecznościowych zapewniło, że po zajściu poszkodowana otrzymała od Wrocławskiego Centrum Rozwoju Społecznego "pełne wsparcie prawne, a także psychologiczne, z których skorzysta".
Podejrzana nie trafi do aresztu tymczasowego
Funkcjonariusze pionu kryminalnego z komisariatu przy ul. Ślężnej już po paru godzinach od zdarzenia zatrzymali 48-letnią napastniczkę.
Jak informuje mł. asp. Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, wczoraj kobieta usłyszała zarzuty w związku z art. 257 Kodeksu karnego, dotyczącym napaści z powodu ksenofobii, rasizmu lub nietolerancji religijnej. Za popełniony czyn może grozić jej kara nawet do 3 lat więzienia.
- Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury o zastosowaniu wobec zatrzymanej środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu na okres dwóch miesięcy - dodaje mł. asp. Jarząb.
Źródło: KMP Wrocław, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Wrocław