Prokuratura Okręgowa w Świdnicy prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 25-letniego obywatela Ukrainy we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. Przywieźli go tam policjanci.
30 lipca patrol policji został wezwany do nietrzeźwego mężczyzny, który spał w autobusie komunikacji miejskiej. Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", obywatel Ukrainy w trakcie zatrzymania zaczął przejawiać agresywne zachowania. Został przewieziony do izby wytrzeźwień.
- Gdy policjanci zdjęli mu kajdanki, zaczęło się. Wpadł w furię. Przyjechał drugi patrol. W końcu udało się go zapiąć w pasy - opowiada rozmówca "Gazety".
Tego dnia mężczyzna zmarł w izbie wytrzeźwień.
Śledztwo trwa
Tomasz Orepuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy (ta jednostka przejęła śledztwo) w rozmowie z TVN24 potwierdził, że 25-letni obywatel Ukrainy zmarł jeszcze tego samego dnia, w którym trafił na izbę. Prokurator potwierdził też udział funkcjonariuszy policji przy interwencji. Śledczy będą ustalać, czy nie doszło z ich strony do przekroczenia uprawnień.
- Postępowanie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Obecnie oczekujemy na wyniki sekcji. Zostały zlecone dodatkowe badania toksykologiczne i histopatologiczne - mówi prokurator Orepuk.
Wyniki tych badań mają dać odpowiedź na pytanie, czy oprócz alkoholu, mężczyzna był też pod wpływem substancji psychoaktywnych.
Źródło: Gazeta Wyborcza/TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24