Młodszy inspektor Mariusz Haryk odwołany został z funkcji komendanta policji w Wołowie na Dolnym Śląsku. Pracownicy zarzucają mu mobbing i wprowadzanie atmosfery zastraszania. Haryk przestał pełnić funkcję niespełna dwa tygodnie od zgłoszenia sprawy.
Zgłoszenie dotyczyło cywilnej pracownicy komendy powiatowej policji w Wołowie. Jak się dowiadujemy, "została naruszona jej godność osobista".
- To był mobbing w klasycznej postaci. Osoba ta została ukarana wysoką karą dyscyplinarną za błahą sprawę. Zupełnie niewspółmierną do przewinienia - mówi tvn24.pl Danuta Hus, przewodnicząca Komisji Krajowej Związku Zawodowego Pracowników Policji.
Błyskawiczna reakcja
Poszkodowana kobieta jest członkiem związku, ale to nie ona zgłosiła niewłaściwe zachowanie przełożonego. Przewodnicząca komisji o sprawie dowiedziała się od osoby trzeciej, spoza wołowskiej komendy, a nawet spoza województwa.
- Postanowiliśmy interweniować bezpośrednio u komendanta głównego, który zareagował błyskawicznie. Bardzo poważnie potraktował nasze zgłoszenie - twierdzi przewodnicząca Hus.
Według naszych ustaleń, szef Komendy Głównej Policji Jarosław Szymczyk osobiście pilnował działań funkcjonariuszy z wrocławskiej komendy wojewódzkiej, żądając raportów z postępów kontroli. Ta się jeszcze nie zakończyła. Ale młodszy inspektor Haryk już stracił stanowisko. Niecałe dwa tygodnie od momentu zgłoszenia sprawy.
- W zeszłym tygodniu komendant wojewódzki podjął decyzję o odwołaniu ze stanowiska komendanta z Wołowa. Jego obowiązki powierzono byłemu zastępcy komendanta policji w Środzie Śląskiej, Dariuszowi Matuszczykowi. Odwołany komendant pozostaje w dyspozycji komendanta wojewódzkiego, który podejmie dalsze decyzje personalne - informuje Krzysztof Zaporowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
"Prywatny folwark"
Danuta Hus podkreśla, że interwencja związku dotyczyła tylko jednej osoby. Ale niewykluczone, że wewnętrzne postępowanie wyłoni też innych poszkodowanych.
"Gazeta Wyborcza", która jako pierwsza poinformowała o odwołaniu komendanta z Wołowa, cytuje policjantów z tamtejszej jednostki. Ich zdaniem Haryk wprowadzał atmosferę zastraszania i faworyzował jednych podwładnych, kosztem innych, co miało odzwierciedlenie chociażby w przyznawaniu nagród finansowych.
- Zrobił z komendy prywatny folwark, czuł się panem i władcą. Wyciągał konsekwencje za chodzenie zimą na komisariacie w koszulce z krótkim, zamiast długim rękawem - cytuje GW jednego z policjantów.
Według informacji gazety, komendant został wezwany do pracy z urlopu. Wówczas został poinformowany o odwołaniu ze stanowiska.
Poprosiliśmy komendę wojewódzką o możliwość kontaktu z byłym już komendantem, ale nasza prośba pozostała bez odpowiedzi.
Źródło: TVN24 Wrocław/Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: Starostwo Powiatowe w Wołowie