Nogi związane smyczą, foliowy worek na głowie. 30-latek odpowie za zabicie psa

pies lapy shutterstock_1139704787
Wałbrzych
Źródło: Google Earth

Tłumaczył policjantom, że zabił swojego psa, bo nie chciał oddać go do schroniska, a musiałby to zrobić. Związał mu nogi smyczą, na głowę założył worek foliowy i zostawił w lesie. Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia.

W niedzielę po południu w Wałbrzychu mieszkańcy znaleźli martwego psa. Zwierzę leżało w lesie w dzielnicy Biały Kamień. Miało związane tylne i przednie nogi, na głowie założony był foliowy worek.

Zawiadomiono służby. Jeszcze tego samego dnia policjanci zatrzymali 30-letniego mieszkańca miasta, opiekuna czworonoga.

Funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna najpierw skrępował smyczą przednie i tylne nogi psa, a następnie założył mu na głowę foliowy worek. "Zwierzę nie miało żadnych szans za przeżycie" - czytamy w policyjnym komunikacie.

30-latek usłyszał zarzut z Ustawy o ochronie zwierząt - zabicie psa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się do winy i wyjaśnił, że nie chciał, żeby pies męczył się w schronisku, do którego zmuszony był go oddać.

Wałbrzyszanin został doprowadzony do prokuratury, gdzie zapadła decyzja, że do czasu rozprawy w sądzie mężczyzna będzie pod policyjnym dozorem. Grozi mu 5 lat za kratami.

Czytaj także: