Wrocławscy prokuratorzy szukają osób, które jesienią bawiły się w jednym z klubów nocnych we wrocławskim Rynku. Goście lokalu zostali nagrani. Śledczy odnaleźli nagrania z kilkudziesięciu kamer, a także fiolki z nieznanymi substancjami chemicznymi.
- Postępowanie karne wszczęliśmy po zawiadomieniu o przestępstwie złożonym przez jednego z klientów wrocławskiego klubu nocnego, który twierdzi że w trakcie pobytu w klubie wyłudzono od niego kilkanaście tysięcy złotych - informuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Wiele godzin nagrań z udziałem klientów
24 października przeszukano lokal znajdujący się na wrocławskim Rynku. Śledczy zabezpieczyli wtedy nagrania z kilkudziesięciu kamer rozmieszczonych we wszystkich pomieszczeniach.
- Kamery znajdowały się także w prywatnych pokojach, gdzie odbywały się indywidualne spotkania klientów z tancerkami - dodaje Klaus.
Zabezpieczone nagrania obejmują okres od września do 24 października 2014 roku.
Pokrzywdzeni mogą zgłaszać się do prokuratury
Najprawdopodobniej osoby nagrywane w ogóle nie wiedziały o tym, że są tam kamery. Dlatego wszyscy ci, którzy sytuacją czują się pokrzywdzeni mogą zgłaszać się do śledczych. Czy to konieczne? Tak, jeśli klienci klubu chcą, by prokuratorzy sprawą się zajmowali. Jak mówi Klaus jest to przestępstwo ścigane na wniosek pokrzywdzonych. Nielegalnie nagrywającym grozi do 2 lat więzienia.
Oprócz nagrań w klubie zabezpieczono także tajemnicze substancje chemiczne w fiolkach. Na razie są one badane. Skonfiskowano również "ogromne ilości" alkoholu, na który kluby nie miały koncesji.
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24