Skrajnie wychudzone, chore, mieszkające w dziurawych budach. Straż dla Zwierząt odebrała zaniedbane psy szefowi wałbrzyskiego PSL. Jeden z czworonogów jest w ciężkim stanie - ma wodobrzusze. Sam polityk nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Na działce znajdowały się trzy psy, koń i koza. Stan tych psów był fatalny - opowiada Iwona Frankowska ze Straży dla Zwierząt w Wałbrzychu.
Szef wałbrzyskiego PSL zaniedbywał psy?
O tym, że na jednym z gospodarstw w wałbrzyskiej dzielnicy Podgórze zwierzęta mają być źle traktowane, organizację poinformował sąsiad. Okazało się, że właścicielem terenu jest Piotr Zimnicki, szef wałbrzyskich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Po raz pierwszy Straż dla Zwierząt pojawiła się tam w niedzielę. Jednak nie zastała właściciela nieruchomości. Dlatego wróciła po kilku dniach. W czwartek Straż dla Zwierząt weszła na posesję w asyście strażników miejskich i urzędników magistratu.
"Skrajnie wychudzone, bez wody"
Jak opowiada Frankowska, na działce panował straszny bałagan. - W żadnym miejscu nie było wody, której zwierzęta mogłyby się napić. Psy były skrajnie wychudzone, wygłodzone. Wszystkie zwierzęta mieszkały w przeciekających i nieogrzewanych budach - opisuje strażniczka. Na dowód pokazuje zdjęcia.
Najbardziej zaniedbanego psa straż dla zwierząt odebrała właścicielowi. - Stwierdzono u niego wodobrzusze, jego stan weterynarz określił jako ciężki - informuje Frankowska.
Polityk twierdzi, że to nieprawda
Zgoła inaczej sytuację przedstawia sam polityk. - Sprawa jest nieaktualna - ucina szef wałbrzyskiego PSL.
Dopytujemy, co ma na myśli. - To nieprawda, że je zaniedbywałem. Zresztą, psa mi nie odebrali. Ja go sam oddałem do adopcji - przekonuje Piotr Zimnicki.
W piątek Straż dla zwierząt odebrała politykowi dwa pozostałe psy.
Psy odebrano w Wałbrzychu:
Autor: mir/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Iwona Franek