Pierwsza partia szczepionek przeciwko COVID-19 dotarła do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Na razie placówka otrzymała 450 dawek, a jak dotąd zainteresowanie przyjęciem szczepionki wyraziło 2,5 tysiąca pracowników szpitala i 10 tysięcy osób z innych szpitali, przychodni, aptek i Uniwersytetu Medycznego.
W niedzielę - w trakcie pierwszego dnia szczepień przeciwko COVID-19 - w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu preparat zostanie podany 50 osobom. Szczepienia odbywają się w klinikach na tzw. kampusie Curie-Skłodowskiej oraz w szpitalu przy ul. Borowskiej, gdzie zorganizowano lekarskie gabinety kwalifikacyjne, punkty szczepień oraz miejsca, gdzie obserwowani będą pacjenci po tym, jak podany im zostanie preparat.
- Otrzymaliśmy pierwsze 450 dawek szczepionek, to 90 ampułek, które przyjechały do nas specjalnym samochodem. Szczepionki zostały zabezpieczone w lodówce, zgodnie z procedurą, gdzie utrzymywana jest temperatura od dwóch do ośmiu stopni Celsjusza - relacjonuje Dorota Kluczyńska, koordynator do spraw szczepień w USK we Wrocławiu.
"Szczepienie uważam za absolutną konieczność"
Wśród osób, które zaszczepione będą w niedzielę, będzie między innymi profesor Piotr Ponikowski, rektor Uniwersytetu Medycznego, dr Piotr Pobrotyn, dyrektor USK, kierownicy i pracownicy klinik.
- Szczepię się jako lekarz, w trosce o zdrowie pacjentów, z myślą o bezpieczeństwie swoim i swoich bliskich. W obecnej sytuacji uważam szczepienie za absolutną konieczność, bez tego z epidemią będziemy borykać się przez lata - podkreśla profesor Ponikowski.
Szczepić się chce 65 proc. załogi szpitala i 10 tysięcy osób z zewnątrz
Podobnie jak profesor uważają inni medycy, co widać po liczbie zgłoszeń chętnych do zaszczepienia się przeciwko COVID-19. - Mamy dużo zgłoszeń od personelu medycznego, zwłaszcza z tych oddziałów, na które przyjmowani są pacjenci zarażeni wirusem SARS-CoV-2. Ci pracownicy mają świadomość, jak ważne są szczepienia, bo na co dzień widzą chorych z ciężkim przebiegiem COVID-19, którzy walczą o oddech pod respiratorami i czasem tę walkę przegrywają, ponieważ medycyna okazuje się bezradna - przyznaje dyrektor Pobrotyn.
W USK, który jest jednym ze szpitali węzłowych, szczepieni będą nie tylko pracownicy, ale też osoby zatrudnione w innych placówkach ochrony zdrowia. Jak informuje Monika Kowalska, rzeczniczka prasowa wrocławskiego USK, jak dotąd zainteresowanie zaszczepieniem się wyraziło 2,5 tysiąca etatowych pracowników szpitala, co stanowi 65 proc. zatrudnionej tu załogi. Oprócz tego chętnych do przyjęcia szczepionki przeciwko COVID-19 jest 10 tysięcy osób z zewnątrz, czyli innych szpitali, przychodni, aptek, a także pracownicy i studenci Uniwersytetu Medycznego.
Ta liczba chętnych do przyjęcia szczepionki przeciwko COVID-19 może się jeszcze zmienić. Jak podkreśla Kowalska termin zgłoszeń mija 28 grudnia. - Część osób na razie się nie zgłosiła, ponieważ przeszli już COVID-19, zapisali się w innych punktach albo byli nieobecni z powodu zarażenia koronawirusem czy przedświątecznych urlopów - przekazuje rzeczniczka.
Źródło: USK Wrocław, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław/ Maciej Siemaszko