Po śmierci Igora S. brali udział w zamieszkach przed komisariatem we Wrocławiu. Rzucali kamieniami i wyzywali policjantów. Ten, który miał przy sobie nóż został skazany na 4,5 roku więzienia. Dwaj pozostali za kratami spędzą po 4 lata. - To trzy pierwsze wyroki. Prowadzone są jeszcze postępowania wobec kilkudziesięciu podejrzanych - zaznacza prokurator.
Wrocławski sąd zdecydował: chuligani, którzy byli oskarżeni o udział w nielegalnym zgromadzeniu i dokonali czynnej napaści na policjantów trafią do więzienia.
Mateusz S., który w trakcie zamieszek miał przy sobie nóż usłyszał najsurowszy wyrok. Został skazany na 4,5 roku pozbawienia wolności.
- Podczas zatrzymania wyjął otwarty nóż i zaczął atakować nim funkcjonariuszy. Został szczególnie surowo potraktowany, bo nie jest to pierwsza sytuacja w której oskarżony używa noża przeciwko innej osobie - uzasadniał sędzia Paweł Pomianowski. I dodawał: S. i O. wydawali doskonale bawić się na rozprawie.
W piątek, podczas ogłaszania wyroku, oskarżonych mężczyzn na sali sądowej nie było.
Adrian O. i Jarosław W. w więzieniu mają spędzić po 4 lata.
- Połowa Polski prawdopodobnie oglądała, jak W. podchodzi do policjantów i pryska im gazem w oczy. Ten materiał dowodowy był jasny - mówił sędzia. Jego zdaniem mężczyzna był prowodyrem zamieszania i to właśnie on podżegał tłum do ataku. - Od tego zaczęła się eskalacja całego zdarzenia - dodał.
Oskarżyciel publiczny nie ukrywał satysfakcji z wyroku. I podkreślał, że to dopiero początek. Dlaczego? - Prowadzone są jeszcze postępowania wobec kilkudziesięciu podejrzanych - poinformował Krzysztof Umański z Prokuratury Rejonowej Wrocław Stare Miasto.
Protesty i zamieszki po śmierci w komisariacie
Protesty były efektem wydarzeń, do jakich doszło w komisariacie w maju. Igor S. do siedziby policjantów trafił 15 maja. Wcześniej został zatrzymany na wrocławskim Rynku. Miał zachowywać się agresywnie, policjanci użyli paralizatora. Po przewiezieniu do komisariatu mężczyzna stracił przytomność. Pomimo reanimacji zmarł. Protestujący zarzucali policjantom brutalność, która miała przyczynić się do śmierci 25-latka. Na dowód pokazywali pośmiertne zdjęcie twarzy mężczyzny. Ich zdaniem widać było na nich opuchliznę i "ewidentne ślady pobicia". Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Poznaniu. Czytaj więcej na ten temat.
17 i 18 maja przed komisariatem przy ul. Trzemeskiej zebrała się grupa osób, która w wersją przedstawianą przez policję nie wierzyła. I oskarżała funkcjonariuszy o śmierć Igora S.
- Uczestnicy zgromadzenia usiłowali wedrzeć się do budynku. Rzucali w kierunku znajdujących się tam pojazdów policyjnych oraz budynku komisariatu kamieniami, metalowymi przedmiotami i petardami. Kierowali też do policjantów słowa powszechnie uważne za obelżywe - informowała Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. W zamieszkach udział wzięli m.in. 24-letni Adrian O., 21-letni Mateusz S. i 30-letni Jarosław W.
Śledczy uznali, że mężczyźni działali z pobudek chuligańskich. Co więcej, mieli działać bez powodu i okazywać "rażące lekceważenie porządku prawnego". - Dokonali czynnej napaści na funkcjonariuszy policji podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych, dopuszczając się w ten sposób publicznie umyślnego zamachu na zdrowie, nietykalność cielesną, działalność instytucji państwowej i porządek publiczny - wyliczała prokurator. Jeden z mężczyzn podbiegł do policjantów i prysnął w ich stronę miotaczem gazu.
Mężczyznom groziło do 10 lat więzienia.
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24