Ciało Magdaleny Żuk może być przetransportowane do Polski w każdej chwili - do takich nieoficjalnych informacji strony egipskiej dotarł będący na miejscu reporter TVN24. Ze słów tamtejszych urzędników wynika, że wydano już zgodę na transport zwłok do kraju. Nieoficjalne źródła wymiaru sprawiedliwości Egiptu zdradzają: kobieta przed śmiercią była w śpiączce, miała uszkodzoną część narządów wewnętrznych.
Jak w rozmowie z reporterem TVN24 przekazali egipscy urzędnicy, ich kraj wydał wszystkie formalne zgody zezwalające na transport ciała Magdaleny Żuk do Polski. Zwłoki kobiety są teraz w Kairze. Jak udało się ustalić Michałowi Traczowi, teraz formalna decyzja, kiedy i w jaki sposób ciało Polki trafi do kraju, należy do strony polskiej. Jak w ministerstwie sprawiedliwości w Kairze dowiedział się reporter TVN24, to oznacza, że ciało może być przetransportowane do Polski w każdej chwili. Razem z ciałem Magdaleny Żuk do kraju mają trafić wszystkie materiały ze śledztwa zgromadzone przez stronę egipską.
Połamane kości i uszkodzona część narządów wewnętrznych
Reporter TVN24 rozmawiał też z przedstawicielami egipskiego wymiaru sprawiedliwości. - Magdalena Żuk przed śmiercią była w śpiączce. W wyniku upadku z okna doznała wstrząsu. Miała połamane kości klatki piersiowej, miednicy i twarzy. Miała uszkodzoną część narządów wewnętrznych, między innymi płuca - takie informacje, jak przekazuje nieoficjalnie strona egipska, znalazły się w dokumentacji medycznej Polki.
Co powiedzą śledczy?
W południe w Prokuraturze Okręgowej w Jeleniej Górze odbędzie się spotkanie śledczych z mediami. Podczas konferencji mają zostać zaprezentowane efekty spotkania specjalnego 11-osobowego zespołu, który został powołany do wyjaśnienia tajemnicy śmierci Magdaleny Żuk. W poniedziałek członkowie zespołu obradowali ponad 2 godziny. Analizowali zgromadzony do tej pory materiał. Mieli też rozmawiać o wstępnych wynikach sekcji zwłok, która została przeprowadzona w Egipcie.
Fatalna wycieczka
Magdalena Żuk pojechała do Egiptu na wymarzoną wycieczkę. Chciała zrobić prezent swojemu partnerowi. Mężczyzna, przez dobiegającą końca ważność paszportu, wylecieć jednak nie mógł. Kobieta do samolotu wsiadła sama. Po przylocie jej zachowanie miało być normalne, jednak z każdą godziną stawało się coraz dziwniejsze. Zaniepokojeni bliscy byli w kontakcie z przedstawicielami biura podróży. O sprawie poinformowano polskie służby dyplomatyczne w Egipcie. Rodzina wykupiła kobiecie wcześniejszy bilet powrotny. Do samolotu jej jednak nie wpuszczono. Jak przekazano bliskim, Żuk była zbyt słaba na samodzielny lot.
Kobietę 29 kwietnia przewieziono do szpitala. Tam po kilku godzinach doszło do wypadku. - Spojrzałem przez okno mojego biura i zobaczyłem ją na ziemi. Moja żona, która wtedy ze mną była, krzyczała: "skoczyła, skoczyła" - opowiadał doktor Ahmed Shawky w rozmowie z "Uwagą".
Pacjentkę w ciężkim stanie przetransportowano do szpitala w Hurghadzie. Tam zmarła 30 kwietnia.
Śledztwo prowadzone jest w kierunku zabójstwa.
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: facebook/ arch. prywatne