Cztery osoby zostały zabrane do szpitala po dachowaniu samochodu w Ciechanowicach na Dolnym Śląsku. Auto wyleciało z drogi, która była pokryta śniegiem i lodem.
W sobotę w nocy drogi między Jelenią Górą, a Wałbrzychem były w złym stanie. Trzeba było uważać z prędkością. Warunki nie wybaczały najmniejszych błędów.
Terenowym suzuki jechało łącznie pięć osób. Wszyscy wracali ze Zgorzelca z występów kabaretowych. W pewnym momencie samochód wpadł w poślizg i dachował.
- Po przyjeździe na miejsce zdarzenia zastaliśmy samochód osobowy, który wypadł z drogi. Jechało nim łącznie pięć osób, cztery z nich odniosły obrażenia. Były to głównie obrażenia głowy i klatki piersiowej - mówi Waldemar Poręba ze straży pożarnej w Kamiennej Górze.
Szklanka na drodze
Wszystkie osoby opuściły samochód o własnych siłach. Cztery z nich zostały zabrane do szpitala. Wszyscy pasażerowie samochodu pracują w tej samej firmie. Na miejsce zdarzenia przyjechał kierownik, który przyznawał, że nawierzchnia drogi była niezwykle śliska.
- Po otrzymaniu telefonu od pracownika, że mieli wypadek, jechałem 30-35 km/h i nie szło opanować samochodu - mówił Radosław Łoboda.
Do zdarzenia doszło w Ciechanowicach:
Autor: ib/pm / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław