Jeden jest podejrzany o zabójstwo, a drugi o pomoc w zacieraniu śladów. Obaj są też podejrzani o znieważenie zwłok. Dwóch mieszkańców Dolnego Śląska trafiło do aresztu. Sprawę bada prokuratura. Nie ujawnia jednak, co miało być motywem podejrzanych.
- Dariusz O. oddał w kierunku Grzegorza C. strzał z broni palnej. Trafił go w głowę - relacjonuje Tomasz Czułowski z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. I dodaje, że po strzale O. wraz ze znajomym Oliwierem K. przetransportował ciało mężczyzny w odosobnione miejsce. Tam je podpalili i zostawili.
Jeden podejrzany o zabójstwo, drugi o pomoc w zacieraniu śladów
Jak przekazuje Czułowski, na nadpalone zwłoki następnego dnia - w lesie w okolicy Zgorzelca - natknęły się przypadkowe osoby. To one powiadomiły o sprawie służby. Śledczy rozpoczęli poszukiwania sprawców zabójstwa. - Podjęte przez policję i prokuraturę intensywne czynności wykrywcze i procesowe doprowadziły do ustalenia tożsamości i zatrzymania dwóch podejrzanych - przekazuje Czułowski. Już na początkowym etapie śledztwa między innymi przesłuchano świadków, przeprowadzono wizje lokalne i oględziny. W prokuraturze 34-letni Dariusz O. usłyszał zarzut zabójstwa, nielegalnego posiadania broni i amunicji, a także posiadania materiałów o treściach pedofilskich. Z kolei 21-letniemu Oliwerowi K. przedstawiono zarzut pomocy podejrzanemu o zabójstwo w uniknięciu odpowiedzialności. - Chodzi między innymi o zacieranie śladów, a także znieważenie zwłok - mówi prokurator.
Podejrzani w areszcie
Śledczy nie zdradzają ani tego, czy mężczyźni przyznają się do zarzucanych mu czynów, ani jakie były motywy sprawców. Jak przyznaje Czułowski, podejrzani i ofiara znali się. Zgromadzone do tej pory dowody były na tyle mocne, że sąd - na wniosek prokuratury - zastosował wobec mężczyzn środki zapobiegawcze w postaci trzymiesięcznego aresztu. Dariuszowi O. grozi dożywocie. Jego znajomemu do pięciu lat więzienia.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska