Znany wrocławskim policjantom złodziej rowerów wpadł na gorącym uczynku. Mężczyzna, jadąc na skradzionym jednośladzie, zorientował się, że biegną za nim policjanci. Gdy okazało się, że zaraz go dogonią, w akcie desperacji porzucił rower i wskoczył do Odry. Mimo że przepłynął rzekę wpław, nie udało mu się zgubić funkcjonariuszy, którzy czekali już na niego na drugim brzegu.
Wrocławscy policjanci podczas rutynowego patrolu zauważyli dwóch mężczyzn, którzy od dłuższego czasu przyglądali się rowerom pozostawionym przed wejściem do jednego z centrów handlowych.
- Mimo że po 30 minutach osoby te oddaliły się, to po jakimś czasie patrol zauważył jednego z tych mężczyzn jadącego na rowerze przez jedną z ulic w centrum miasta. Policjanci postanowili sprawdzić tą sytuacje, kiedy 30-latek zorientował się, że jadą za nim funkcjonariusze, gwałtownie przyspieszył - mówi asp. Wojciech Jabłoński z dolnośląskiej policji.
Wskoczył do Odry
Uciekinier, kiedy zdał sobie sprawę, że zostanie schwytany, zostawił rower i uciekał pieszo. W obawie przed zatrzymaniem wskoczył do rzeki.
- Mężczyzna został złapany po drugiej strony Odry. Okazał się nim, znany wrocławskiej policji 30-latek, który był w przeszłości notowany już za podobne kradzieże. W jego plecaku funkcjonariusze znaleźli brzeszczot oraz inne narzędzia, mogące pomóc w kradzieży rowerów - tłumaczy Jabłoński.
Rower, na którym jechał zatrzymany, był kradziony. 30-latek przyznał się do jeszcze kilku innych kradzieży rowerów. O jego dalszym losie zdecyduje sąd, grozi mu do 5 lat więzienia.
Autor: zuza / Źródło: TVN24 Wroclaw
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu