- Nie chcemy, żeby nasi rodacy wyjeżdżali za granicę w poszukiwaniu pracy. Nie ma pracy, nie ma rodziny - skandowali uczestnicy pikiety. Związkowcy OPZZ przyłączyli się do akcji protestacyjnej organizowanej przez Europejską Konfederację Związków Zawodowych. Ponad 100 osób pojawiło się w środę przed wrocławskim Urzędem Wojewódzkim.
Krzyki, gwizdy i transparenty. Ponad 100 związkowców wrocławskiej Solidarności skandowało w środę pod Urzędem Wojewódzkim. Pikieta według uczestników jest formą protestu przeciw pogarszającej się sytuacji na rynku pracy nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
- Jesteśmy w dobrym miejscu w dobrym czasie - przekonywał Ryszard Zbrzyzny, szef Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego w KGHM. - Urząd Wojewódzki to przecież przedstawicielstwo rządu w terenie. A w tym momencie pracownicy protestują we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Wszyscy protestujemy przeciwko temu samemu - dodaje.
Związkowcy tłumaczyli, że swoim protestem pokazują teraz rządowi czerwoną kartkę. -Skończył się igrzyska, czas zejść z boiska - skandowali.
Protesty od Portugalii po Estonię
Sprzed siedziby OPZZ przy ul. Mazowieckiej związkowcy przeszli podziemnym tunelem pod Urząd Wojewódzki. Hasła, transparenty i przemówienia zwracały uwagę na narastające problemy umów śmieciowych, ograniczaniem praw pracowniczych i naruszaniu wolności związkowych.
Na wezwanie Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych 14 listopada w całej Europie odbywają się akcje protestacyjne, strajki, demonstacje i pochody.
- Protesty odbywają się w całej Europie, od Portugalii po Estnię. W grecji będzie to strajk generalny - podkreślał podczas pikiety Andrzej Otręba, przewodniczący dolnośląskiego OPZZ. - W Polsce nie ma jeszcze tak kryzysowej sytuacji jak w Hiszpanii czy Grecji, ale chcemy zwrócić uwagę na pogarszający się stan na rynku pracy. Najwyższy czas coś zmienić, żeby nie było za późno - dodał.
Autor: gw/balu / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław | G.Wójcik