39-latek, który jechał od lewej do prawej strony jezdni i stwarzał zagrożenie dla pozostałych użytkowników drogi, zwrócił uwagę innego kierowcy. Ten o podejrzanym zachowaniu mężczyzny powiadomił policję i przez kilkanaście kilometrów nie spuszczał go z oczu. W końcu zajechał mu drogę i odebrał kluczyki.
Pan Daniel jechał drogą krajową numer 94 na terenie powiatu brzeskiego (woj. opolskie). W pewnym momencie zauważył przed sobą kierowcę, który jechał całą szerokością drogi. - Zaobserwowałem auto, które jechało od prawej do lewej strony jezdni. Pierwszą myśl miałem taką, że kierowca może korzystać z telefonu komórkowego i dlatego nie zwraca uwagi na drogę. Po pewnym dystansie stwierdziłem, że to nie telefon, ale że kierowca jest pod wpływem alkoholu - mówi pan Daniel. I dodaje, że o sprawie powiadomił policję. Kierowcy nie spuszczał jednak z oczu. Jechał za nim kilkanaście kilometrów. Aż do Gierszowic. OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE
Zajechał drogę i zabrał kluczyki
W końcu pan Daniel zajechał drogę kierowcy, który wzbudził jego podejrzenia. Ten jednak skręcił i uciekł na pobliski parking. Tam pan Daniel ponownie zablokował pojazd mężczyzny i zabrał mu kluczyki. 39-latek próbował jeszcze uciec do pobliskiego lasu. Jednak bezskutecznie. W końcu na miejscu pojawili się policjanci, których na bieżąco o sytuacji informował pan Daniel. Funkcjonariusze zatrzymali 39-latka. Okazało się, że mężczyzna miał niemal trzy promile alkoholu w organizmie. A jak informuje Dariusz Świątczak z biura prasowego opolskiej policji, teraz pijanemu kierowcy grożą dwa lata więzienia i wysoka grzywna.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Daniel z Borka Strzelińskiego