- Sytuacja cały czas się pogarsza, kiedyś kradli tylko w nocy, teraz Polacy przychodzą nawet w dzień i zabierają niemal wszystko, co uda im się zabrać - alarmuje jeden z najpopularniejszych czeskich portali idnes.cz
- W zeszłym tygodniu do jednej starsza pani zapukali Polacy i poprosili o coś do picia. Gdy ta poszła po szklanki, mężczyźni próbowali wtargnąć do mieszkania. Cudem udało jej się się zamknąć drzwi - opowiada Vladimír Stříbrný, burmistrz podgranicznej miejscowości Heřmanice w rozmowie z czeskim portalem idnes.cz. - A w czasie ostatnich dwóch tygodni dwa razy okradli nasz urząd miejski - dodaje.
Mleko też kradną
W trakcie rozmowy z reporterem TVN24, burmistrz przekonuje, że Polacy nie gardzą nawet produktami spożywczymi.
- Włamują się do domów, zabierają bochenki chleba, z lodówek znikają nawet kartony z mlekiem - denerwuje się Stříbrný, a František Kryšpín, burmistrz sąsiedniej miejscowości Habartice , grzmi: - Polacy kradną nam wszystko, nawet z lampy z cmentarza! Jesteśmy za zniesieniem strefy Schengen!
Dopóki jednak strefa istnieje, a przejście przez granicę nie stanowi żadnego problemu, Czesi chcą się przed Polakami obronić własnymi siłami.
Obywatele przypilnują
- Zakładamy własną straż obywatelską. Mieszkańcy będą dyżurować na zmianę i monitorować okolicę. Wieczorami będą mieli dwuosobowe patrole. Mamy już nawet swoje auto. Wszystkie informacje przekażemy czeskiej policji - tłumaczy Stříbrný.
Pieniądze na patrole burmistrz chce uzyskać od sponsorów.
- W tej chwili miejska kasa nie udźwignie dodatkowych wydatków - mówi.
"To nieprawda, że tylko Polacy kradną"
Na polsko-czesko-niemieckim pograniczu od kilku lat współpracują policjanci z trzech krajów. Informacje o tym, że to Polacy kradną najwięcej, są według dolnośląskich policjantów nieprawdziwe.
- Przestępstwa nie znają granic, nie można katalogować sprawców czynów ze względu na narodowość - mówi Paweł Petrykowski, rzecznik policji. - Wiele razy zdarzało nam się złapać obywateli Czech, kradnących na naszym terenie, Litwinów w kradzionych tirach z czeskimi rejestracjami, czy znaleźć nasze kratki kanalizacyjne w skupach złomu za granicami. To nie tak, że tylko Polacy dopuszczają się czynów karalnych - tłumaczy.
Autor: bieru, balu
Źródło zdjęcia głównego: idnes.cz