Z fosy miejskiej we Wrocławiu wyłowiono łącznie około 400 kilogramów śniętych ryb, zbierane są jeszcze pojedyncze ryby - przekazał w piątek prezydent miasta, Jacek Sutryk. Samorządowiec ponawia apele przedstawicieli Wód Polskich, żeby nie wchodzić do rzeki, nie wpuszczać do niej psów i w żadnym wypadku jej nie pić. Uspokaja przy tym mieszkańców, że woda w kranach nie stanowi zagrożenia.
Katastrofa ekologiczna w Odrze występuje na kilkuset kilometrach rzeki. Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia przekazał, że skażona jest też woda w fosie miejskiej. Wydobyto z niego 400 kilogramów śniętych ryb. Samorządowiec dodał, że zbierane są jeszcze pojedyncze ryby.
Prezydent miasta apeluje do mieszkańców i turystów, żeby unikali kontaktu ze skażoną Odrą. Apeluje, żeby nie wchodzić do rzeki i się w niej nie kąpać. Podkreśla, że niebezpieczne może być wpuszczanie do wody zwierząt.
Wrocławscy samorządowcy zaznaczają przy tym, że woda w miejskich kranach jest bezpieczna. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji podkreśla, że jest ona pobierana z Oławy i Nysy Kłodzkiej, a nie z Odry. Potem jeszcze - jak zaznacza MPWiK - przechodzi szereg różnych procesów oczyszczania, a także analiz laboratoryjnych.
Prezydent: woda w ogrodzie japońskim nie jest skażona
Prezydent Sutryk podkreślił też, że zbiornik wodny przy Ogrodzie Japońskim - znanej, wrocławskiej atrakcji turystycznej - nie ma bezpośredniego połączenia z Odrą.
Czytaj też: Tony martwych ryb w Odrze. "Obserwuję rzekę trzydzieści lat, w tak złym stanie jej jeszcze nie widziałem"
"Przepływ wody z rzeki możliwy jest w tą stronę przez stawy w ZOO. Nie ma tam jednak pompy i przy tak niskim stanie wody jak obecnie woda nie przepływa przez zastawkę" - przekazał samorządowiec na Twitterze.
Tony śniętych ryb
Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze, po zawiadomieniu Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu, zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Postępowanie sprawdzające w tej sprawie, z zawiadomienia władz Oławy, prowadzi też miejscowa prokuratura. W czwartek zarząd województwa dolnośląskiego przekazał informację o wprowadzeniu zakazu połowu ryb na terenie województwa. Zakaz obowiązuje do końca września.
W Lubuskiem od kilku dni trwa usuwanie martwych ryb. W akcję zaangażowani są głównie wędkarze z Okręgów Polskiego Związku Wędkarskiego w Zielonej Górze i Gorzowie Wielkopolskim, które dzierżawią Odrę do celów wędkarskich od Wód Polskich. Dotychczas z lubuskiego odcinka rzeki wyłowiono kilka ton martwych ryb, między innymi z rejonów Krosna Odrzańskiego, Cigacic czy Słubic i Kostrzyna nad Odrą.
Lubuska policja poinformowała, że w tamtejszym urzędzie wojewódzkim, w związku z sytuacją na Odrze odbyło się w czwartek poszerzone posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
"Do osobistego uczestniczenia w posiedzeniu - poza administracją zespoloną, niezespoloną, przedstawicielami wojska i Polskiego Związku Wędkarskiego z terenu województwa lubuskiego - zaproszeni zostali: Sekretarz Stanu w Ministerstwie Środowiska i Klimatu Jacek Ozdoba, Główny Inspektor Ochrony Środowiska Michał Mistrzak, Zastępca Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Magda Gosk i Prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Przemysław Daca" - czytamy w komunikacie.
Czytaj też: Marszałek województwa lubuskiego: dzisiaj składamy wniosek o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej
"W wyniku posiedzenia ustalono, że koordynacją działań związanych ze zbieraniem ryb zajmą się wojewodowie. Od jutra [od piątku - przyp. red.] do wolontariuszy i wędkarzy z Polskiego Związku Wędkarskiego dołączy (na terenie województwa lubuskiego) 150 żołnierzy i żołnierzy WOT. Do zbierania z wody dodatkowo wykorzystane zostaną łodzie Państwowej Straży Pożarnej" - przekazano.
Czytaj też: Minister Błaszczak wysyła wojsko nad Odrę
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: MoLarjung/Shutterstock