Marszałek województwa lubuskiego Elżbieta Polak poinformowała w mediach społecznościowych, że jej urząd złoży wniosek o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Do tych zapowiedzi odniósł się wojewoda lubuski Władysław Dajczak.
"Dzisiaj składamy wniosek o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej!" - napisała Elżbieta Polak w mediach społecznościowych.
Planowane złożenie wniosku o ogłoszenie stanu klęski żywiołowej związane jest z masowym umieraniem ryb i innych zwierząt w Odrze.
Marszałek województwa: będziemy też wnioskować o przyjęcie specjalnego programu ratunkowego dla Odry
Więcej o tej sprawie marszałek mówiła w rozmowie z TVN24. - Zarząd województwa podjął dzisiaj apel do rządu, do wojewody, o wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Sytuacja jest nadzwyczajna, nigdy w Polsce zachodniej nie mieliśmy takiej klęski ekologicznej. Odra umiera na naszych oczach i rząd nic nie zrobił w tej sprawie. Dysponując narzędziami, nie ostrzegli mieszkańców, dzieci kąpały się w Odrze. Otrzymaliśmy wczoraj wieczorem od mediów niemieckich informację, że w niemieckich laboratoriach stwierdzono obecność w rzece rtęci. Oczekujemy na potwierdzenie tych badań przez polskie laboratoria - powiedziała.
- Stan wyjątkowy związany z zagrożeniem klęską żywiołową daje rządowi specjalne narzędzia. Będziemy też wnioskować o przyjęcie specjalnego programu ratunkowego dla Odry - dodała.
Wojewoda lubuski: poziom rtęci jest dużo niższy niż ten dopuszczalny
O zapowiedzi marszałek województwa dotyczące stanu klęski żywiołowej pytany był wojewoda lubuski Władysław Dajczak. - Nie ma takiej potrzeby, nie komentuję pomysłów pani marszałek - powiedział.
- Dzisiaj wojewódzki inspektor z Zielonej Góry potwierdził, że poziom rtęci jest dużo niższy niż ten dopuszczalny, a on jest śladowy. Prosiłem też samorządowców, aby nie ulegać fake newsom, bo one się pojawiają. Sytuacja jest absolutnie kontrolowana przez służby wojewody odpowiedzialne za bezpieczeństwo i będziemy to robili całodobowo - dodał.
Doktor Grzesiowski: woda w Odrze staje się bombą biologiczną
Do sprawy odniósł się na Twitterze ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej, doktor Paweł Grzesiowski.
"Niezależnie od skażenia chemicznego, przy takich parametrach fizyko-chemicznych, gnijącej faunie i wysokiej temperaturze powietrza, woda w Odrze staje się bombą biologiczną, która zagraża ludziom i zwierzętom. Zakażenia przenoszone tą drogą mogą stanowić poważne zagrożenie" - ostrzegł Grzesiowski.
Dodał, że "w zaistniałej sytuacji zagrożeń dla ludzi, zwierząt i środowiska, chyba spełnione są kryteria stanu klęski żywiołowej, co wymaga nadzwyczajnych środków, we współdziałaniu różnych organów i instytucji oraz służb i formacji działających pod jednolitym kierownictwem premiera Morawieckiego".
Tony martwych ryb
W Lubuskiem od kilku dni trwa usuwanie martwych ryb. W akcję zaangażowani są głównie wędkarze z Okręgów Polskiego Związku Wędkarskiego w Zielonej Górze i Gorzowie Wielkopolskim, które dzierżawią Odrę do celów wędkarskich od Wód Polskich. Dotychczas z lubuskiego odcinka rzeki wyłowiono kilka ton martwych ryb, między innymi z rejonów Krosna Odrzańskiego, Cigacic czy Słubic i Kostrzyna nad Odrą.
Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze, po zawiadomieniu Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu, zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Postępowanie sprawdzające w tej sprawie, z zawiadomienia władz Oławy, prowadzi też miejscowa prokuratura.
W czwartek w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się poszerzone posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Niemiecki nadawca: rtęć w Odrze
Po doniesieniach z Polski o umierających w rzece zwierzętach niemieccy specjaliści też zaczęli badać rzekę. Portal niemieckiego nadawcy rbb przekazał w czwartek wieczorem - powołując się na swoje źródła - że eksperci z Brandenburgii wykryli w Odrze rtęć. Jej poziom miał być tak wysoki, że wyszedł poza skalę w urządzeniu, którego użyto do badania i trzeba je było powtórzyć. TVN24 próbuje potwierdzić te informacje we wszystkich oficjalnych instytucjach, polskich i niemieckich.
Źródło: TVN24