Niesforny kozioł, złapany niedawno na krajowej "trójce", a po którego nie zgłosił się prawny właściciel, został zaadoptowany. Nowym właścicielem capa-uciekiniera został Józef Spiak, sołtys Dąbrowy.
- Czekaliśmy, aż ktoś zgłosi się po swoją zgubę. Niestety w tej sprawie telefony milczały – mówi Małgorzata Kalus-Chiżyńska, dyrektor Wydział Ochrony Środowiska i Obszarów Wiejskich UG Polkowice.
Cap na nowego właściciela czekał w gospodarstwie Józefa Spiaka, sołtysa Dąbrowy. Okazuje się, że zostanie tam na stałe. Jak mówi sołtys, Antek, bo tak został nazwany kozioł, czuje się bardzo dobrze.
Znalazł narzeczoną
- Antek ma już nawet narzeczoną. W tej sytuacji nie mogłem postąpić inaczej i złożyłem wniosek o adopcję capa – mówi Spiak. Umowa została podpisana w piątek.
- Teraz pan Józef musi opiekować się capem na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie - dodaje z uśmiechem Ewa Szczecińska-Zielińska z polkowickiego magistratu.
Pościg za kozłem
Pod koniec października informowaliśmy o koźle, który zablokował ruch na krajowej "trójce" na wyjeździe z Polkowic. Zwierzę błąkało się między autami, a kierowcy próbowali je złapać. W końcu zjednoczone siły policji, strażników miejskich, kierowców i weterynarza, zablokowały kozłowi drogę ucieczki i schwytały niesforne zwierzę.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW TVN":
Autor: bieru/balu/par / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Gminy Polkowice