Przestraszeni świadkowie, ogromny hałas i tragiczny finał. W sprawie zawalonego tarasu widokowego w Paczkowie cały czas wychodzą na jaw nowe fakty. Jak się dowiedzieliśmy, radny gminy sygnalizował w maju, że w dwóch miejscach konstrukcji są ubytki w drewnie. Wykonawca projektu twierdzi, że konstrukcja była solidna i nie potrafi sobie wyobrazić, jak doszło do katastrofy. Trwa śledztwo prokuratury.
W niedzielę po godzinie 14 część tarasu widokowego, umieszczonego na zabytkowych murach miejskich, runęła na ziemię. Z wysokości około 8-9 metrów spadły trzy osoby. Na miejscu zginęła 37-letnia kobieta. Jej 40-letni mąż doznał poważnych obrażeń głowy. Trzecia poszkodowana - 50-latka - ma połamane kończyny oraz obrażenia wewnętrzne. Ranne osoby przebywają w szpitalu.
"Huk, jakby butla z gazem wybuchła"
Dotarliśmy do zapisu z kamery zamontowanej na jednym z pobliskich budynków. Na nagraniu widać moment zdarzenia - spadającą deskę oraz reakcję ludzi. Monitoring co prawda nie rejestrował dźwięku, ale świadkowie przyznają, że hałas był potworny.
- Siedziałem w oknie, akurat spojrzałem w górę. Tam były trzy osoby. Kobieta coś ręką pokazywała, coś widziała. Niesamowity huk był. Tak jakby butla z gazem wybuchła. Ta kobieta tak leciała zgięta na pół cała. Ona spadła i mąż na nią, a trzecią osobą z tymi deskami odrzuciło na bok. Tragicznie to wyglądało - relacjonuje pan Mariusz, mieszkaniec Paczkowa.
Radny informował
W marcu 2018 roku drewniana konstrukcja pomyślnie przeszła przegląd techniczny. Jak informował burmistrz Paczkowa, a także inspektor nadzoru budowlanego, wydano zgodę na użytkowanie jej do marca 2019 roku. Ale jak się okazuje, w maju 2018 roku na sesji rady gminy, jeden z radnych sygnalizował, że elementy trasy widokowej mogą być uszkodzone.
- Grupa mieszkańców zgłosiła mi, że są ubytki w powierzchni, w drodze na trasie widokowej. Na drugi dzień odbyła się sesja, więc zgłosiłem do protokołu, żeby to sprawdzić. Po sesji z koleżanką radną udaliśmy się na miejsce i sprawdziliśmy. W odcinku dalszym, środkowym, czyli nie tam, gdzie się zawaliło, zobaczyliśmy pęknięcie. Drugi ubytek był dalej, spróchniały kawałek obok śruby - mówi Bronisław Wiśniowski, radny gminy Paczków.
Zrobił zdjęcia i przesłał je do odpowiedniej komórki urzędu miasta, która miała się problemem zająć. Według informacji Wiśniowskiego, uszkodzone elementy zostały wymienione. Otrzymaliśmy od radnego zdjęcia ubytków.
Taras narażony na deszcz
Władysław Kubas, wykonawca drewnianych części konstrukcji trasy widokowej, nadal nie może uwierzyć jak doszło do katastrofy. Budowlaniec z 40-letnim stażem twierdzi, że przez całe życie nigdy nic podobnego mu się nie przydarzyło.
- Na wszystkie materiały, od śrubki, do ostatniej deski były atesty. Była klauzula zgodności, towar nie był wadliwy. Kąpaliśmy w środkach konserwujących każdy element z osobna. Po zamontowaniu wszystkiego malowaliśmy jeszcze raz. To była prestiżowa budowa, wszystko odbywało się według procedur. Bez przerwy ktoś tam był na miejscu, urzędnicy, inspektor nadzoru budowlanego. Tam nie dało się czegoś zrobić nie tak - mówi Kubas.
Jak dodaje, konstrukcja na pewno była solidna, ale niezabezpieczona dachem część, która spadła, przez kilka lat narażona była na deszcz. Oprócz tego - przyznaje - kiedy wykonywali projekt, zalecenia były takie, że w jednym momencie na wieży mogło przebywać maksymalnie 15 osób wraz z przewodnikiem. Z tego co słyszał, na wieży wielokrotnie znajdowało się więcej osób, w związku z czym mogło dochodzić do przeciążeń.
Atrakcja do demontażu?
Nyska prokuratura w poniedziałek wszczęła śledztwo w sprawie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób. Na miejscu oględzin dokonywał już biegły z zakresu budownictwa, ale jak na razie śledczy nie są w stanie podać nawet wstępnych, hipotetycznych przyczyn zarwania się tarasu.
Prokuratorzy gromadzą dokumentację związaną z obiektem. Przesłuchują też świadków. Docelowo wszystkich, którzy mają jakikolwiek związek z budowlą.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wyłączył obiekt z użytkowania, a burmistrz Paczkowa nie wyklucza, że zarówno taras, na którym doszło do tragedii, jak i dwie bliźniacze konstrukcje przy wieżach obronnych, zostaną zamknięte dla turystów, a nawet zdemontowane.
Do zdarzenia doszło w Paczkowie:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław