Nauczycielka zwróciła uwagę uczennicy. Finał w sądzie

Szkolny konflikt rozpoczął się od zwrócenia uwagi na zachowanie dziecka
Szkolny konflikt rozpoczął się od zwrócenia uwagi na zachowanie dziecka
Źródło: Shutterstock
Nauczycielka poskarżyła się rodzicom uczennicy, że ta przeszkadza na lekcjach. Matka stwierdziła jednak, że to nauczycielka nęka jej dziecko i weszła z nią w konflikt. Sprawy zaszły tak daleko, że znalazły finał w sądzie. Matka uczennicy ma za karę wykonywać prace społeczne.

Sprawę opisała "Gazeta Wyborcza". Szkolny konflikt rozpoczął się w 2012 roku w jednej z pierwszych klas w nyskiej podstawówce. Nauczycielka o niesfornym zachowaniu jednej z uczennic poinformowała jej matkę. To co usłyszała w odpowiedzi wprawiło ją w osłupienie. Okazało się, że rodzice dziewczynki są zadowoleni z tego, że dziecko jest aktywne i odważnie komentuje zachowanie pedagog i pozostałych uczniów.

Skargi, obelgi i nagrywanie

"Kilka dni później matka dziewczynki wpisała do zeszytu do korespondencji z nauczycielem, że zachowanie Elżbiety P. w stosunku do jej córki przybiera znamiona nękania i zastraszania dziecka" - relacjonuje dziennikarka Wyborczej. To był dopiero początek. Później matka zaczęła coraz częściej pojawiać się pod klasą nauczycielki, a każdy jej krok głośno komentować. Stwierdziła też, że jej córka jest nierówno traktowana, bo na dzień kobiet nie została poczęstowana łakociami przez jednego z chłopców. Miała też nazwać nauczycielkę wariatką i nagrywać prowadzone przez nią lekcje.

Ukarana za ubliżanie

Sprawą zajęła się prokuratura. Matka dziewczynki została oskarżona o nękanie nauczycielki i znieważenie jej jako funkcjonariusza publicznego. Na sali sądowej pedagog stwierdziła, że nie obawiała się o siebie, ale o uczniów. To właśnie na nich nerwowa sytuacja miała się odbijać. Postępowanie karne zostało umorzone. Sąd uznał jednak, że ubliżanie nauczycielce to występek. Sędzia Małgorzata Dębicka-Skibińska stwierdziła, że zachowanie matki najbardziej krzywdziło jej własną pociechę. "To wszystko odbijało się na jej dziecko poprzez wrogie i niechętne zachowanie innych uczniów wobec niej" - mówiła sędzia w uzasadnieniu.

Kobieta za swój występek została ukarana obowiązkiem wykonywania prac społecznych po 20 godzin w miesiącu przez pół roku. Decyzja sądu jest nieprawomocna.

Do nękania miało dochodzić w Nysie:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam / Źródło: opole.wyborcza.pl

Czytaj także: