Aż 8,5 tysiąca mandatów wystawiono na podstawie zdjęć z kamery ustawionej przy jednym ze skrzyżowań w Jeleniej Górze. Kierowcy są tam regularnie karani za jazdę na czerwonym świetle: - Tego skrzyżowania nie da się poprawnie przejechać. Sygnalizacja jest źle ustawiona - denerwują się kierowcy.
Drogowcy ustawiając kamerę przy skrzyżowaniu ul. Jana Pawła II i ul. Sobieskiego, jednocześnie skrócili cykl światła żółtego do trzech sekund.
- Nie sposób w trzy sekundy przejechać skrzyżowania. Nawet jeśli wjedzie się na końcówce zielonego światła na krzyżówkę to i tak do domu przyjdzie mandat. Zanim zjedzie się z pola widzenia kamery już zapala się czerwone. To miejsce to fotopułapka - denerwują się karani kierowcy.
- Niektórzy to już prawie nasi znajomi - żartują strażnicy miejscy, którzy wystawiają mandaty. - Jedna pani w ciągu trzech dni zgromadziła trzy mandaty. Innemu panu udało się to samo w ciągu jednego dnia - dodają.
Codziennie kilkadziesiąt zdjęć
Od kwietnia do listopada kamera zrobiła 8,5 tys. zdjęć. - Trzy sekundy to za mało by wyhamować, a mandaty się sypią - oburza się pan Mirosław, kierowca który dostał już dwa wezwania do zapłaty.
- Rzeczywiście żółte światło świeci się bardzo krótko, nie tak jak na innych skrzyżowaniach - potwierdza Tomasz Kanik, reporter TVN 24.
"Maszynka do robienia pieniędzy"
Wystawianiem kar zajmuje się czterech funkcjonariuszy straży miejskiej. Choć codziennie segregują zdjęcia, na razie udało się obrobić jedynie 2 tys. wykroczeń. Górka nieobrobionych zdjęć szybko rośnie. Codziennie przybywa od 20 do 50 nowych. Oburzeni kierowcy zarzucają miastu, że kamera została ustawiona, jedynie po to, żeby na nich zarabiać.
- To maszynka do robienia pieniędzy - skarży się Daniel, kierowca z Jeleniej Góry. - Średnia kara to 300 zł. Prosta kalkulacja pokazuje, że za 8,5 tys. mandatów do miejskiej kasy może trafić nawet 2,5 mln zł - dodaje.
Miasto: "Chodzi o bezpieczeństwo"
Z zarzutami kierowców nie zgadzają się urzędnicy. Według nich kamera została ustawiona po to, by poprawić bezpieczeństwo. Przypominają, że na skrzyżowaniu bardzo często dochodziło do groźnych wypadków. Zaznaczają też, że przejazd przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, to jedno z najcięższych wykroczeń w ruchu drogowym.
- Ustawiona kamera to nie jest sposób na zarabianie pieniędzy, ani fotoradar. Już widać, że spada ilość wykroczeń na tej drodze. To nas bardzo cieszy. Nasze działanie podniosło poziom bezpieczeństwa i o to nam chodziło - tłumaczy Cezary Wiklik, z biura prezydenta miasta Jelenia Góra. - Intencją władz miasta nie jest uzupełnianie budżetu. Zresztą, zgodnie z deklaracją prezydenta Jeleniej Góry, wszystkie wpływy z tego źródła będą przeznaczane wyłącznie na inne działania mjące na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach i ulicach - kwituje.
Problem rozwiązałyby liczniki?
Do krzyżówki ul. Sobieskiego i ul. Jana Pawła II prowadzi czteropasmowa droga. Na trasie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h.
- Trzysekundowa zmiana sygnalizacji świetlnej to standardowa długość przy takim ograniczeniu prędkości. Oczywiście biorąc pod uwagę, że wszyscy kierowcy jadą zgodnie z przepisami - ocenia Aleksander Łoś, instruktor jazdy. - Jeśli jednak zielone światło zmienia się na żółte, gdy kierowca jest zbyt blisko skrzyżowania to wiadomo, że nie może gwałtownie hamować. Spowodowałoby to ryzyko, że auto jadące z tyłu uderzy w niego, lub on sam zatrzyma się dopiero na środku skrzyżowania. Problem z pewnością rozwiązałyby sekundniki - dodaje.
Według instruktora kierowcy wyhamowaliby wcześniej, widząc na liczniku ile sekund zostało do zmiany koloru świateł. Tym samym uniknęliby mandatów, a na drodze byłoby bezpieczniej.
Autor: balu//kv / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24