Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi" opiekuje się miotem lisów, które narodziły się w rurze w rowie melioracyjnym w Łambinowicach na Opolszczyźnie. Pozbawione matki, w obawie przed człowiekiem, mimo że zalewała je woda, chowały się w przewodzie.
Nora lisów znajdowała się blisko łambinowickich domostw. Kiedy mieszkańcy zauważyli martwą, potrąconą przez auto samicę i maluchy wychodzące z kilkumetrowej rury w rowie, postanowili powiadomić specjalistów.
- Nie było łatwo odłowić szczenięta. Około czterotygodniowe młode wykazywały już prawidłowy lęk przed człowiekiem i chowały się w rurze. Odławiane były w trudnych warunkach, podczas silnych ulew, w zimnie, podtapiane przez zbierającą się w rowie wodę. Bazując na ich głodzie, wabiąc pokarmem, udawało się je wyłapywać po dwa dziennie. W poniedziałek cała szóstka - dwie samice i cztery samce - była już bezpieczna - mówi Marta Węgrzyn z Opolskiego Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi".
Najpierw wybieg, potem las
Wszystkie trafiły do weterynarza w stanie lekkiej hipotermii, ale ich ogólny stan jest określany jako dobry. Zostały odrobaczone. W kolejnych tygodniach będą się uczyć samodzielności, aż w końcu docelowo wrócą do lasu.
- Na chwilę obecną przebywają jeszcze w klatkach. Kiedy dwu-, trzykrotnie urosną, zostaną przeniesione na leśny wybieg, gdzie kontynuowany będzie odchów w zminimalizowanym praktycznie do zera kontakcie z człowiekiem. Stamtąd po sześciu, siedmiu miesiącach zostaną odłowione i wypuszczone na wolność - zaznacza Węgrzyn.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Avi"