Pracownik komisu samochodowego w Krapkowicach (Opolskie) bez pozwolenia zabrał wycenianego na prawie 700 tysięcy złotych mclarena, po czym rozbił go na pobliskim rondzie. Sąd Rejonowy w Strzelcach Opolskich umorzył postępowanie.
Samochód to żółty mclaren 650s spider, przyspieszający do setki w trzy sekundy, rozwijający maksymalną prędkość dalece powyżej 300 km/h. Nowy egzemplarz w tamtym czasie kosztował ponad milion złotych. Ten konkretny, używany, wyceniony był na 675 tysięcy złotych.
Bez pytania
Jak się okazało, auto pochodziło z położonego kilkaset metrów od miejsca wypadku komisu luksusowych samochodów. Za jego kierownicą siedział 25-letni wówczas pracownik firmy, który bez pozwolenia postanowił przejechać się samochodem.
- Po naszym przyjeździe na miejsce w pojeździe znajdowała się uwięziona osoba. Musieliśmy wykonać do niej dostęp. Po ewakuacji z samochodu mężczyzna został przekazany zespołowi ratownictwa medycznego - relacjonował Lucjan Lubaszka, oficer prasowy krapkowickiej straży pożarnej. Kierowca mclarena trafił do szpitala. Jego życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.
Postępowanie umorzone
Kiedy Martin G. wydobrzał, przedstawiono mu zarzut zaboru w celu krótkotrwałego użycia.
W trakcie procesu okazało się, że pracujący bez umowy i określonego zakresu obowiązków Martin G. cierpi na cukrzycę i w momencie popełnienia czynu był w stanie hiperglikemii. Opierając się na opinii biegłych medyków, sąd uznał, że oskarżony dopuścił się czynu określonego w akcie oskarżenia w stanie chwilowej niepoczytalności i umorzył postępowanie karne.
Decyzja sądu nie jest prawomocna.
Źródło: PAP/TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: PSP Krapkowice