Ratownicy z Jeleniej Góry na Dolnym Śląsku apelują o pomoc rzeczową i finansową. Brakuje rękawic, masek ochronnych, środków do dezynfekcji. - Gros ludzi odpowiedziało na nasz apel, ale to wciąż za mało - przyznaje Piotr Archacki, rzecznik jeleniogórskiego pogotowia.
- Wobec zagrożenia, jakie niesie za sobą pandemia koronawirusa COVID-19, i troski o to, byśmy jako Pogotowie Ratunkowe w Jeleniej Górze mogli pomóc jak największej liczbie osób, zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc rzeczową i finansową. Wyjątkowa sytuacja, z jaką mamy do czynienia powoduje, że potrzebne są niestandardowe działania także wspierające funkcjonowanie Pogotowia Ratunkowego. Jeśli mogą Państwo przekazać wsparcie rzeczowe: maski ochronne, z filtrem, gogle ochronne, rękawice, środki do dezynfekcji, będziemy Państwu bardzo wdzięczni - to apel, jaki wystosował Nikolaj Lambrinow, dyrektor Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze.
Ludzie odpowiedzieli, ale potrzeby są większe
Prośba jest skierowana do instytucji, firm, ale też do osób prywatnych, które mają dostęp do środków ochrony osobistej. Sprzęt co prawda nadal jest, ale zasoby się kurczą. I to szybko.
- Gros ludzi odpowiedziało na nasz apel, ale to wciąż za mało. Staramy się te środki pozyskać z instytucji, które na tę chwilę taki sprzęt posiadają, ale ten sprzęt będzie nam potrzebny ze względu na stan epidemiczny. Musimy być zabezpieczeni, jadąc do pacjenta. Mamy uruchomione konto, na które cały czas spływają pieniądze, za co bardzo dziękujemy, natomiast jeżeli ktoś może nas w jakikolwiek sposób wspomóc, to naprawdę będziemy bardzo wdzięczni - mówi Piotr Archacki, rzecznik Pogotowia Ratunkowego w Jeleniej Górze.
Przedmioty ochronne można dostarczyć do siedzib pogotowia przy ulicach Ogińskiego lub Cieplickiej.
Archacki przy okazji zaznacza, że sprzęt to jedno, ale potrzebna jest też szczerość pacjentów, aby nie dochodziło do takich sytuacji jak sprzed kilku dni, kiedy cały zespół karetki musiał zostać poddany kwarantannie.
- Informacje, które uzyskaliśmy od pacjenta, były nieadekwatne do sytuacji, którą zastaliśmy na miejscu. Kilka dni koledzy ratownicy oraz pan doktor spędzili na kwarantannie. Po badaniach, okazało się, że wynik pacjenta [badanego na obecność koronawirusa - przyp. red.] na całe szczęście był ujemny. Ale nie możemy sobie pozwolić na taką sytuację, kiedy nieszczerość pacjenta będzie skutkowała, że część załogi jeleniogórskiego pogotowia będzie na kwarantannie i nie będziemy mogli zapewnić ciągłości pracy wszystkich zespołów - podkreśla.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław