KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL W sobotę rano na szpitalny oddział ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy karetką przywieziono kobietę, która źle się poczuła. Jak przekazuje rzecznik szpitala pacjentka miała gorączkę. Lekarze podejrzewali, że może być zakażona koronawirusem.
Z Legnicy do Wrocławia i z powrotem
Dlatego podjęli decyzję o konieczności przetransportowania kobiety do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu, który obecnie pełni rolę szpitala zakaźnego. - Od pacjentki pobrano próbki do badań, jednak nie miała żadnych objawów. Kobieta była w dobrym stanie - informuje Urszula Małecka, rzeczniczka szpitala.
We Wrocławiu - ze względu na brak objawów towarzyszących zakażeniu koronawirusem - nie zdecydowano się na hospitalizowanie kobiety. Pacjentka wróciła więc karetką do szpitala w Legnicy. Tam - jak przekazywał Tomasz Kozieł, rzecznik legnickiego szpitala - była "na wszelki wypadek izolowana w innej części placówki".
Wynik pozytywny
Lekarze czekali na wynik pobranej próbki. Ten, w niedzielę, okazał się pozytywny. Podjęto więc decyzję o ponownym transporcie kobiety do szpitala przy ulicy Koszarowej we Wrocławiu.
Stan pacjentki lekarze określają, jako dobry. Z informacji przekazanych nam przez biuro prasowe wojewody dolnośląskiego wynika, że kobieta ma ponad 60 lat i wróciła z Włoch. Osoby z jej otoczenia zostały zabezpieczone przez sanepid.
Dezynfekcja SOR i kwarantanna personelu
Jeszcze w sobotę w legnickim szpitalu podjęto decyzję o dezynfekcji SOR. Również w sobotę, około godziny 20, oddział wznowił działanie.
Personel, który miał styczność z pacjentką - lekarze, pielęgniarki, a także ratownicy medyczni - został poddany izolacji. - To w sumie 11 osób. Teraz czekamy na decyzję sanepidu, jakie mają być kolejne kroki wobec tych osób. Na razie wszyscy są izolowani - mówi nam Kozieł. I podkreśla, że wszyscy czują się dobrze. Izolowanych zostało także dwóch pacjentów, którzy na oddziale ratunkowym mieli styczność z zarażoną kobietą.
"Nie poinformowała załogi karetki o tym, że wróciła z Włoch"
Rzecznik szpitala w Legnicy nie komentuje natomiast informacji, jakie pojawiły się na niektórych lokalnych portalach. Wynika z nich, że początkowo kobieta miała zatajać fakt, że niedawno była we Włoszech. Informację potwierdził natomiast legnicki sanepid. - Ta osoba nie poinformowała obsługi karetki o tym, że wróciła z Włoch dlatego została z bólem brzucha przewieziona na SOR. Po badaniach i uzyskaniu nietypowego dla bólu brzucha obrazu wdrożono wszystkie procedury - mówi nam Małgorzata Stawiska-Lichota, rzecznik legnickiego sanepidu. I dodaje, że dopiero wówczas pacjentka poinformowała personel o tym, że wróciła z Rzymu. Kiedy? - To był 13, 14 dzień po jej powrocie do Polski - informuje Stawiska-Lichota.
W poniedziałek zapadła też decyzja o tym, że personel szpitala i ratownicy medyczni muszą poddać się 14-dniowej kwarantannie.
Prezydent Legnicy na prewencyjnej kwarantannie domowej
Zakażona koronawirusem kobieta jest członkiem rodziny jednego z członków Zespołu Zarządzania Kryzysowego dla Legnicy i powiatu legnickiego. Podczas posiedzeń miał kontakt z przedstawicielami różnych służb, a także prezydentem miasta. Dlatego Tadeusz Krzakowski prewencyjnie poddał się kwarantannie domowej. Swoje obowiązki wykonuje zdalnie.
"KORONAWIRUS. RAPORT". EKSPERCI ODPOWIADAJĄ W TVN24 NA WASZE PYTANIA
Nie na SOR, a na infolinię
Lekarze i sanepid apelują, że jeśli podejrzewamy u siebie zakażenie koronawirusem pod żadnym pozorem nie powinniśmy zgłaszać się do lekarza rodzinnego, ani na SOR. Zamiast tego powinniśmy zadzwonić na specjalną całodobową infolinię Narodowego Funduszu Zdrowia, gdzie uzyskamy informacje o dalszym postępowaniu.
Autorka/Autor: tam/gp
Źródło: TVN24 Wrocław, PAP