- Dwa razy w twarz dostała koleżanka, która szła na koncert. Do nieprzytomności pobili też kolegę. Rzucali butelkami z góry, ciężko odeprzeć taki atak - jeden ze świadków relacjonuje to, co działo się w sobotę przed wrocławskim klubem Brooklyn.
Charytatywną imprezę, podczas której fundacja Hardcore Help zbierała pieniądze dla chorej dwuletniej dziewczynki, przerwał w sobotę atak chuliganów.
- Przed klub, w czasie koncertu przyszło nagle kilka osób. W widocznych miejscach, na szyi, mieli wytatuowane emblematy neofsszystowskie, neonazistwoskie - opowiada jeden ze świadków sobotnich zamieszek pod wrocławskim klubem Brooklyn.
Zaatakowali kilka razy
- Próbowali wtargnąć do środka. Pobili kilka osób, które stały przy drzwiach, ale zostali odepchnięci przez uczestników koncertu. Uciekli w stronę placu Dominikańskiego - mówi chłopak.
Jak opowiada, po drodze minęli dziewczynę, która dopiero szła do klubu Brooklyn. - Dostała od nich kilka razy w twarz. Przypadkowi przechodnie stanęli w jej obronie i odstraszyli ich drugi raz - dodaje.
Chuligani wrócili jednak znowu. Tym razem w większej, dwudziestoosobowej grupie. - I zaczęli atakować tych, którzy stali przed wejściem do klubu. Zaczęli rzucać butelkami z góry, naprawdę ciężko jest odeprzeć taki atak - opowiada mężczyzna.
"Pobili go do nieprzytomności"
Uczestnicy koncertu wbiegli do klubu i zatarasowali drzwi. Jeden, według relacji kolegów, nie zdążył dobiec. - I ci co atakowali, pobili go do nieprzytomności - relacjonuje świadek. Wtedy na miejsce przyjechała policja. - I cała ta grupa od razu uciekła na plac Dominikański. Tam czekały na nich zaparkowane taksówki, którymi odjechali - dodaje mężczyzna.
Funkcjonariusze nie wiedzą jeszcze, ile osób zaatakowało uczestników charytatywnego koncertu. - Do tej pory ustalono, że w sobotę po 23.00 przed jednym z klubów na Starym Mieście we Wrocławiu grupa napastników butelkami obrzuciła uczestników charytatywnego koncertu. Ranna została jedna dziewczyna, przewróciła się na ziemię i szkłem rozcięła sobie rękę – informuje podkom. Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji.
Zaprzecza też, że atakujący byli kibicami lub członkami jakiejkolwiek grupy.
Prezydent chce walczyć z ksenofobią
Sprawą ataku zainteresował się prezydent Wrocławia. W poniedziałek Rafał Dutkiewicz spotkał się z komendantem wrocławskiej policji, by porozmawiać o sobotnich wydarzeniach.
- Prezydent podkreślił, że miasto jest gotowe przeznaczyć więcej pieniędzy na walkę z rasizmem i podobnymi skrajnymi postawami, które są coraz silniej i coraz bardziej brutalnie manifestowane we Wrocławiu - mówi Magdalena Okulowska z urzędu miasta.
W grudniu zeszłego roku prezydent zdecydował się przeznaczyć milion złotych na ten cel.
Autor: bieru/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław