52-letni kierowca przekroczył prędkość, ale nie zatrzymał się do kontroli i zaczął uciekać przed policją. W trakcie ucieczki najpierw uderzył w radiowóz, a później doprowadził do kolizji z innym samochodem. Później przejechał jeszcze kilkanaście metrów, porzucił swoje auto i zaczął uciekać pieszo. Gdy w końcu udało się go zatrzymać, na jaw wyszło, że dzień wcześniej stracił prawo jazdy za przekroczenie prędkości.
Do zdarzenia doszło w niedzielę przed południem na ul. Konstytucji 3 Maja w Jeleniej Górze. Policjanci postanowili zatrzymać do kontroli kierowcę, który - jak wynikało z ich pomiaru - przekroczył prędkość.
- Kierowca na odcinku drogi, na którym obowiązuje ograniczenie prędkości do 80 kilometrów na godzinę, miał na liczniku aż 124 kilometry na godzinę. Funkcjonariusze dali kierowcy sygnał do zatrzymania. Kierujący zjechał na bok, a gdy policjanci podchodzili do pojazdu, ten gwałtownie ruszył i zaczął uciekać ruchliwymi ulicami miasta - informuje Edyta Bagrowska z policji w Jeleniej Górze.
Uderzył w radiowóz, doprowadził do kolizji. Dzień wcześniej stracił prawo jazdy
Policjanci ruszyli w pościg za kierowcą. - Uciekając przed kontrolą, stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego, jechał z dużą prędkością, ignorował wszelkie przepisy i nie stosował się do sygnalizacji świetlnej - relacjonuje Bagrowska. Dodaje, że w pewnym momencie mężczyzna uderzył w policyjny radiowóz. - Następnie jadąc dalej na skrzyżowaniu ulicy Jana Pawłą II z ulicą Kiepury, doprowadził do zderzenia z subaru, którym kierowała 55-letnia jeleniogórzanka - opisuje policjantka.
Po zderzeniu - które widać na nagraniu z kamery monitoringu - mężczyzna przejechał jeszcze kilkanaście metrów, porzucił auto i zaczął uciekać pieszo. W końcu został zatrzymany. Okazało się, że to 52-letni mieszkaniec powiatu karkonoskiego. Był trzeźwy.
- Szybko wyszło na jaw, że dzień wcześniej mężczyzna stracił prawo jazdy, ponieważ w terenie zabudowanym przekroczył prędkość o ponad 50 kilometrów na godzinę - wskazuje Bagrowska.
52-latek został zatrzymany. Za popełnione czyny odpowie przed sądem. Grozić mu może nawet kara do pięciu lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Dolnośląska