W Głuchołazach (woj. opolskie) trwa szacowanie strat po trwających od kilku dni nawałnicach. W środę niszczycielska woda zalała niemal 100 domostw i uszkodziła drogi. Pod jadącym do akcji wozem straży pożarnej zapadł się asfalt. – Sytuacja jest stablina, czekamy aż deszcz przestanie padać – deklarują władze województwa. Zaniepokojeni mieszkańcy stanęli w kolejce po worki z piaskiem.
Padający w Głuchołazach deszcz uniemożliwia prace porządkowe. Jednak władze zapewniają, że zagrożenie minęło, a sytuacja jest pod kontrolą. – Jeżeli opady nie przybiorą na sile nie powinny być groźne. Spowolnią jedynie działania służb – wyjaśniał w czwartek przed południem Ryszard Wilczyński, wojewoda opolski.
Lawina zgłoszeń po worki
Zapewnienia władz nie uspokajają jednak nękanych przez pogodę mieszkańców miasta, którzy tłumnie ruszyli po wypełnione piaskiem worki.
- Wydaliśmy już kilka tysięcy worków z piaskiem, mieszkańcy próbują się ratować. Lawinowo spływają do nas zamówienia na worki - opisywał funkcjonariusz straży miejskiej.
"To była masakra"
Po środowych wydarzeniach Głuchołazianie są zgodni: to była masakra.
- Mieszkańcy ratowali się jak mogli, czym mogli zabezpieczali swoje domostwa. Wybiła nam kanalizacja, ubikacją, wszystkimi odpływami. Całe szambo mieliśmy w domu - mówi jedna z poszkodowanych deszczami kobiet. Z kolei inny z mieszkańców miasta relacjonuje, że przechodząca fala wyglądała jak "tama, fontanna, a woda szła jak na zaporze".
"Straty są dotkliwe"
W wyniku środowych nawałnic w gminie Głuchołazy zalane zostały domy, garaże, posesje i piwnice. Zniszczonych zostało 99 gospodarstw domowych.- Straty są dotkliwe – przyznaje wojewoda. I dodaje, że na szczęście ewakuacja mieszkańców nie była potrzebna. Jedynie kilka poszkodowanych rodzin może zostać przeniesionych na czas remontów.
"Drogi podmyte, osunięte i zmyte"
Jednak woda uszkodziła nie tylko domy, ale podmyła też mosty i drogi, zrobiła w nich wyrwy. Jak mówią strażnicy miejscy, którzy pomagają w zabezpieczaniu sytuacji w mieście drogi są nie tylko podmyte, ale też osunięte i zmyte. Nieprzejezdne były drogi powiatowe i wojewódzkie. Przez kilkanaście minut nieprzejezdna była droga krajowa nr 40 na odcinku od Głuchołaz do granicy państwa.
Od środowego wieczora zablokowana jest droga wojewódzka nr 411, prowadząca z Głuchołaz do granicy z Czechami. To właśnie tam, na ul. Powstańców Śląskich, pod jadącym do akcji wozem strażackim zapadł się fragment asfaltu. Wyrwa na środku drogi jest głęboka na 4 metry i szeroka na ok. 10 metrów.
Władze zapowiadają, że prędko nie przywrócą drożności na tej trasie.
– Droga będzie nieprzejezdna przez długi czas dlatego nie będziemy spieszyć się z wyciągnięciem wozu strażackiego. Zależy nam na jego uratowaniu, ale czekamy aż pojawią się techniczne możliwości – deklaruje wojewoda. Jak dowiedział się Tomasz Mildyn, reporter TVN24 wóz zostanie wyciągnięty prawdopodobnie w czwartkowy wieczór, gdy w Głuchołazach pojawi się specjalistyczny sprzęt, który udźwignie ważący ok. 15 ton pojazd.
Głuchołazy leżą w południowej części województwa opolskiego:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24