Przejeżdżając przez Gaj Oławski (woj. dolnośląskie) zauważył na polu kukurydzy wrak samochodu. - Wezwał policjantów. W rozbitym aucie były dwie osoby, już nie żyły - mówi Alicja Jędo, oficer prasowy oławskiej policji.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, o 7 rano. Oprócz policjantów ma miejsce dojechali też strażacy i pogotowie ratunkowe. Stwierdzono, że do wypadku mogło dojść wcześniej, niż zgłosił to kierowca. Seat był dość daleko od drogi, wcześniej musiał jeszcze uderzyć w drzewo. Szczegóły są wyjaśniane przez policję, śledztwo nadzoruje prokurator. Biegli z zakresu medycyny sądowej ocenią, o której godzinie doszło do zgonu.
"Nadmierna prędkość"
- Skala zniszczeń samochodu może wskazywać, że jedną z przyczyn wypadku była nadmierna prędkość - przyznaje Jędo.
Jak przekazuje policjantka, za kierownicą siedziała 24-letnia kobieta, mieszkanka powiatu strzelińskiego. Na fotelu pasażera jechał mężczyzna w wieku 35 lat z okolic Oławy.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: olawa24.pl