W piątek wieczorem kilku mężczyzn "zapieniło" fontannę na rynku. - Wlali do niej płyn do mycia naczyń i zapewnili dobrą zabawę kilkudziesięciu osobom - opowiadają młode wrocławianki. Sami nie pobawili się jednak długo. Prosto z rynku trafili na komisariat, gdzie są przesłuchiwani.
- Podeszli pod fontannę na wrocławskim rynku i jednym ruchem wlali do wody całą butelkę płynu do mycia naczyń - opowiadają Sara i Magda. - Zaczęli się chlapać i nagle przyłączyło się do nich kilkadziesiąt osób - dodają.
Jak mówią dziewczyny, zabawę dla wielu spacerujących po rynku zapewniło kilku obcokrajowców.
- To było bardzo pozytywne. Dzieci się bawiły, dorośli się chlapali. Aż do momentu, kiedy nagle pod fontannę podjechały cztery radiowozy - relacjonują. - Po krótkiej serii pytań policjanci wyciągnęli kajdanki, zakuli ich i wywieźli, mimo wielkiej dezaprobaty ludzi wokół - dodają.
Zdaniem tych, co bawili się pianą, policjanci powinni zainterweniować na rynku w innej sprawie.
- Obok zataczała się kompletnie pijana kobieta, coś wykrzykiwała, wymiotowała. Ale policjanci z aż czterech radiowozów woleli się zająć szkodliwymi, ich zdaniem, obcokrajowcami - kwituje z wyrzutem Sara.
Odpowiedzą za uszkodzenie mienia?
- Policjanci podjęli interwencję, bo zobaczyli, że ktoś wchodzi do fontanny - mówi Kamil Rynkiewicz z dolnośląskiej policji. - Okazało się, że wlali do wody płyn, który się spienił. Sześciu Irlandczyków, podejrzewanych o ten czyn, zostało więc zatrzymanych - dodaje i wyjaśnia, że prawdopodobnie odpowiedzą za uszkodzenie mienia.
"To trzeba będzie posprzątać"
Mężczyźni są na komisariacie, ale piana została.
- Dopiero ich przesłuchujemy, ale już wiadomo, że tam na miejscu trzeba będzie posprzątać. Może się okazać, że będzie to kosztować nawet kilka tysięcy złotych - tłumaczy Rynkiewicz.
Autor: bieru/mz / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław