Urządził gabinet, kupił sprzęt i przez kilkanaście miesięcy przyjmował pacjentów. Do trzech lat więzienia grozi 49-latkowi z Ukrainy, który leczył zęby bez uprawnień. Klientów przyciągał niskimi cenami.
- Policjanci zatrzymali obywatela Ukrainy, który na terenie powiatu bolesławieckiego bez uprawnień leczył zęby - informuje Anna Kublik - Rościszewska z policji w Bolesławcu.
Plomby i znieczulenia
Zanim 49-latek przyjechał do Polski zajmował się protetyką. Na Dolnym Śląsku nie zrezygnował z wcześniejszych zajęć, a dodatkowo pracował jako dentysta.
- Gdy jeden z klientów zapytał, czy wyleczy mu zęby, podejrzany bez wahania podjął się zadania. Oferował zakładanie plomb, znieczulenia i leczenie kanałowe. Miał do tego przygotowany sprzęt - dodaje policjantka.
Był tańszy
Jak ustalili śledczy, Ukrainiec wynajmował pomieszczenie, w którym zorganizował swój gabinet. Usługi miał świadczyć co najmniej przez kilkanaście miesięcy. W tym czasie nie narzekał na brak klientów, bo ceny za leczenie były niższe od tych, które proponowali inni dentyści w regionie.
- Ludzie przekazywali sobie z ust do ust, że w rejonie Bolesławca jest tani stomatolog. Działało to jak głuchy telefon - tłumaczy rzeczniczka.
Wyrwanie zęba kosztowało od 50 do 100 zł, a pełne leczenie kanałowe 200 zł. Za protezę trzeba było zapłacić 300 zł, a za jej naprawę minimum 20 zł.
Szukają klientów
Mężczyzna usłyszał już zarzut bezpośredniego zagrożenie życia. Przyznał się do winy, a policjanci ustalają ile osób skorzystało z jego usług. Ukraińcowi grozi do 3 lat więzienia.
- Nie trafiliśmy na razie na osoby, które skarżyłyby się na jego usługi - przyznaje Anna Kublik - Rościszewska.
Klientami fałszywego dentysty byli mieszkańcy z rejonu Bolesławca
Autor: ansa / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Bolesławcu