Pacjent wyzdrowiał i wtedy wybuchła epidemia. Wirus był zabójczy. Za odmowę szczepienia groziło 15 lat więzienia

Źródło:
"Sekrety Wrocławia", Księży Młyn Dom Wydawniczy
Epidemia czarnej ospy we Wrocławiu
Epidemia czarnej ospy we Wrocławiu
Archiwum Państwowe we Wrocławiu, Słowo Polskie, Wieczór Wrocławia
Epidemia czarnej ospy we WrocławiuArchiwum Państwowe we Wrocławiu, Słowo Polskie, Wieczór Wrocławia

"Kwarantanna, kwarantanna. Tam przyjemnie i wesoło płynie czas. Za drutami kolczastymi. Do kwarantanny na Psie Pole jedź choć raz" - tak brzmiał refren piosenki, którą nucili chorzy na ospę umieszczeni w jednym z miejskich izolatoriów. Zanim jednak takie miejsca zostały utworzone we Wrocławiu, nikt nie spodziewał się czyhającego zagrożenia.

Lipiec 1963 roku był upalny. Lato płynęło wolno i leniwie. Ci, którzy je pamiętają, wspominają, że było tak gorąco, że nawet chętne do zabaw na dworze dzieci wolały siedzieć w domu. Kilkanaście dni wcześniej do jednego ze szpitali trafił agent służb specjalnych. Dopiero co wrócił z Indii, źle się poczuł, konieczna była hospitalizacja. A miejscowi lekarze z chorobami tropikalnymi nie mieli do czynienia. Dlatego orzekli, że pacjent choruje na malarię. Żeby mieć pewność, wysłali go nawet do Gdańska, do ekspertów z Zakładu Medycyny Tropikalnej. Diagnoza została potwierdzona. Ospy nikt nie wykrył. Pacjent wyzdrowiał i został wypisany do domu.

Diagnoza: ospa wietrzna. A potem szok: to czarna ospa!

Minęło kilka dni. Do lekarzy zgłosiła się salowa, która zajmowała się sprzątaniem izolatki agenta. Diagnoza: ospa wietrzna. Niegroźna, zwykła, taka, na którą choruje się tylko raz w życiu. Następnie zachorowały dzieci salowej: córka pielęgniarka i syn oraz lekarz, który z kobietą miał pierwszą styczność. Córki salowej nie udało się uratować. Jednak to nie ospę obwiniano o śmierć kobiety, a białaczkę krwotoczną o nagłym przebiegu. Chorych przybywało z dnia na dzień. Wśród nich był czteroletni chłopiec, który wrócił do zdrowia, a po kilku dniach znowu zachorował. To dało lekarzom do myślenia, bo przecież podwójne zachorowanie na ospę wietrzną to rzadki przypadek. To właśnie wtedy okazało się, że do Wrocławia przyplątała się czarna ospa. Nikt się tego nie spodziewał. Lekarze natychmiast zwarli szyki. Powołano Komitet Koordynacyjny, od którego decyzji nie było żadnych odwołań. Wszystko dlatego, że choroba była bardzo niebezpieczna - śmiertelność nieszczepionych osób sięgała nawet 80 procent.

Ekipa dezynfekcyjna w akcjiArchiwum Państwowe we Wrocławiu

Obliczono, że zarazki po mieście krążyły od 1,5 miesiąca. Nie było czasu, trzeba było działać. 15 lipca ogłoszono alarm epidemiologiczny. Miasto zostało otoczone kordonem sanitarnym. To oznacza, że wokół Wrocławia ustawiono posterunki, których zadaniem było nieprzepuszczanie podróżnych bez odpowiednich zaświadczeń. Podjęto decyzję o zamknięciu szpitala przy ulicy Rydygiera, placówki MSW przy ulicy Ołbińskiej i Miejskiego Szpitala Zakaźnego przy ulicy Piwnej. Prasa informowała o epidemii i zachęcała do szczepień. Kilka dni później już nawoływała, bo władze zdecydowały, że szczepienia będą obowiązkowe. Za odmowę przyjęcia zastrzyku groziła grzywna, a nawet 15 lat więzienia. Efekt? Zaszczepiono wtedy 98 procent wrocławian.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Porządek musiał być. Odbiór szczepionek należało pokwitowaćArchiwum Państwowe we Wrocławiu

Zresztą nawet gdyby nie bali się kary finansowej lub więzienia, to bez zaświadczenia o szczepieniu nie można było wtedy funkcjonować. Każdy, kto chciał wyjechać lub wjechać do miasta, musiał pokazać odpowiedni dokument. Bez niego nie była też możliwa podróż pociągiem. Szczepienie trzeba było udokumentować najpierw w kasie biletowej, a później na peronie w trakcie kontroli przez straż kolejową. Zapanowała zresztą moda na szczepienia. Młode dziewczyny chętnie eksponowały ramiona, na których widać było strupy, pamiątkę po niedawnym kontakcie ze strzykawką.

Szpitale ospowe, izolatoria, kwarantanna...

Białe płócienne spodnie i bluza, czepek, ochronne okulary, wysokie gumiaki i rękawice - tak wglądał strój lekarzy, którzy mieli styczność z pacjentami z objawami ospy. Ci nie mieli litości dla medyków i nazywali ich "przebierańcami", a nawet "pajacami". Jednak podporządkowywali się ich diagnozom. Nie było dyskusji, bo prasa informowała o kolejnych ofiarach. Chorych kierowano do szpitali ospowych, tych z podejrzeniem choroby do któregoś z utworzonych izolatoriów. Kwarantannie poddawani byli ci, którzy mieli kontakt z zakażonymi. Odcięci od świata spędzali kilka tygodni pod czujnym okiem medyków. Wspierali ich mieszkańcy miasta, którzy przekazywali dary. Nie tylko żywność, ale też zabawki dla dzieci i radioodbiorniki, by poddani kwarantannie wiedzieli, co dzieje się poza ich ośrodkiem. Izolowani byli pilnowani przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej, ale próbowali żyć, jak gdyby nic się nie stało. Korzystali z kąpieli słonecznych, grali w karty, jedli wspólne posiłki i umawiali się na poranną gimnastykę. Kobiety robiły na drutach, mężczyźni pili przemyconą wódkę, a dzieci ganiały za piłką. Izolowani mieli wymagania: raz nie smakowały im posiłki, innym razem domagali się fryzjera albo szafy grającej. O pobycie w izolatorium mówiło się jako o przymusowych wczasach. Dlatego niektórzy niezadowoleni organizowali bunty i protesty głodowe.

W upalne lato z powodu epidemii zamknięto miejskie kąpieliskaSłowo Polskie, 23 VII 1963

Poza murami izolatoriów i szpitali ospowych pozornie życie toczyło się tak jak wcześniej. Choć początkowo pojawił się pomysł, by miasto odciąć od reszty kraju i otoczyć wojskiem. Plan nie został zrealizowany, ale i tak wrocławianie musieli przywyknąć do zmian. Skończyła się wolność w sklepach. "Przebieranie w koszach z bułkami przez niezdyscyplinowanych klientów może mieć w dalszej sytuacji szczególnie niebezpieczne następstwa" - grzmiało "Słowo Polskie". W miejscach publicznych wisiały plakaty przypominające o odpowiedniej higienie. Władze zalecały rezygnację z kurtuazji i radziły: w czasach zarazy rąk na powitanie lepiej sobie nie podawać. Wrocławianie oszaleli na punkcie środków odkażających. Klamki w domach owijano bandażami nasączonymi środkami dezynfekującymi. Natomiast przed wejściem do urzędów ręce trzeba było wymoczyć w naczyniu z chloraminą. Chloraminą zalewano też chodniki i dezynfekowano opony samochodów, które dowoziły żywność do izolatoriów i szpitali. Zamknięto izbę wytrzeźwień. Z tego samego powodu miejskie baseny świeciły pustkami.

Na każdym kroku przypominano o konieczności zachowania środków ostrożnościArchiwum Państwowe we Wrocławiu

Poszła wieść, że we Wrocławiu "ludzie umierają na ulicy"

Na Wrocław z przerażaniem patrzyli mieszkańcy innych części kraju. Panikowano i wyolbrzymiano skalę epidemii. Mówiono o tym, że ludzie umierają na ulicach, a służby nie nadążają z uprzątnięciem ciał. Te miały zalegać na chodnikach. Plotki urastały do olbrzymich rozmiarów, dlatego do akcji wkroczyła Poczta Polska. Wykręcając odpowiedni numer, z każdego miejsca w kraju, można było przez telefon wysłuchać aktualnego komunikatu o walce z zarazą. Na skutek epidemii władze zakazały odbywania corocznych sierpniowych pielgrzymek na Jasną Górę. Zamknęły też dla ruchu turystycznego granice na odcinku województwa wrocławskiego z Niemiecką Republiką Demokratyczną i Czechosłowacką Republiką Socjalistyczną.

Przy wszystkich drogach wjazdowych do miasta stanęły takie tabliceArchiwum Państwowe we Wrocławiu

Ci, którzy z Wrocławia wyjeżdżali na upragnione wakacje, nie mieli łatwo. Na mieszkańców stolicy Dolnego Śląska patrzono wilkiem. Mało kto odważył się przebywać w ich towarzystwie. Na plażach czy na górskich szlakach traktowano ich jak zadżumionych. Alarm dla Wrocławia obowiązywał przez dwa miesiące. Odwołano go dopiero, gdy zakończyła się kwarantanna wszystkich osób narażonych na kontakt z wirusem. Blokady wokół miasta zniesiono 19 września 1963 roku. Choć jeszcze w październiku można było natknąć się na pojedyncze posterunki wymagające dowodu zaszczepienia. Podczas epidemii we Wrocławiu zmarło siedem osób, a 99 zachorowało. Izolowano w sumie dwa tysiące osób, które mogły być potencjalnie zarażone. Wrocławska zaraza była jedną z ostatnich epidemii ospy w historii medycyny. Na podstawie tych wydarzeń w 1971 roku powstał film fabularny "Zaraza" w reżyserii Romana Załuskiego. Historia epidemii czarnej ospy we Wrocławiu została opisana w książce "Sekrety Wrocławia" wydanej nakładem Domu Wydawniczego Księży Młyn.

Dżuma, ospa, tyfus, kiła, cholera... - epidemie od zawsze towarzyszą ludzkości. Czarna śmierć w średniowieczu zabiła niemal co drugiego mieszkańca Europy, a w niektórych rejonach nawet 90 procent. Morowe powietrze budziło grozę. A jak już nadeszło, to warto było zadbać o zapas octu i cebuli. I w przeciwieństwie do dzisiejszych czasów zalecano unikania mycia się. Inne pomysły sprzed wieków też mogą budzić grozę. Polski nie ominęła żadna z wielkich epidemii. 

Środki ochrony osobistej podczas epidemii czarnej ospy we Wrocławiu w 1963 r. Zakład Narodowy im. Ossolińskich we Wrocławiu, 1963 - Grażyna Trzaskowska: Epidemia czarnej ospy we Wrocławiu w 1963 roku. Wrocław: Stowarzyszenie na rzecz Promocji Dolnego Śląska, 2008; Wikipedia (domena publiczna)

Autorka/Autor:Tamara Barriga

Źródło: "Sekrety Wrocławia", Księży Młyn Dom Wydawniczy

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum Państwowe we Wrocławiu

Pozostałe wiadomości

Lindsey Graham, wpływowy senator republikanów, zapowiedział zgłoszenie projektu ustawy o "miażdżących sankcjach" przeciwko Rosji, by skłonić ją do zawarcia pokoju. Ocenił przy tym, że jest "skrajnie sceptyczny", by Moskwa zgodziła się na proponowany przez USA rozejm.

Zapowiedź projektu amerykańskich "miażdżących sankcji" przeciw Rosji

Zapowiedź projektu amerykańskich "miażdżących sankcji" przeciw Rosji

Źródło:
PAP

- Nie jestem zadowolona - powiedziała w "Faktach po Faktach" wiceministra edukacji narodowej Joanna Mucha (Polska 2025-TD), odnosząc się do sondażowych wyników Szymona Hołowni, który kandyduje na prezydenta RP. - Ale będziemy restartować tę kampanię - zaznaczyła, dodając, że szczegóły powinien ogłosić kandydat. Poseł Marcin Bosacki (KO) mówił, że jest "bardzo zadowolony" z notowań Rafała Trzaskowskiego i przyznał, że w drugiej turze wyborów liczy na wsparcie "sojuszników z centrum i z lewej strony ".

Szymon Hołownia poza podium w sondażach. "Będziemy restartować tę kampanię"

Szymon Hołownia poza podium w sondażach. "Będziemy restartować tę kampanię"

Źródło:
TVN24

Premier Donald Tusk napisał w mediach społecznościowych, że "tylko poplecznicy Rosji zagłosowali przeciw" uznaniu Tarczy Wschód za flagowy projekt dla bezpieczeństwa Unii Europejskiej. "W tym PiS" - dodał. Szef rządu odniósł się do środowego głosowania nad rezolucją Parlamentu Europejskiego. Przedstawiciele PiS twierdzą, że głosowali za poprawką dotyczącą Tarczy Wschód, ale nie popierają całej rezolucji.

Tusk: Tylko poplecznicy Rosji zagłosowali przeciw. W tym... PiS

Tusk: Tylko poplecznicy Rosji zagłosowali przeciw. W tym... PiS

Źródło:
PAP

- Jesteśmy bardzo daleko od pokoju. Moim zdaniem nawet za dużo mówimy o pokoju. Zawieszenie broni to jest tylko pierwszy krok w najlepszym przypadku - powiedział w "Faktach po Faktach" profesor Timothy Garton Ash. Brytyjski historyk przyznał, że jego zdaniem Kreml na propozycje zawieszenia broni w Ukrainie odpowie: "tak, ale na pewnych warunkach". - I te warunki będą bardzo trudne dla Ukrainy - dodał.

Timothy Garton Ash: bardziej możliwe, że Rosja powie "tak, ale"

Timothy Garton Ash: bardziej możliwe, że Rosja powie "tak, ale"

Źródło:
TVN24

- Oczywiście, że odpowiemy na odwetowe cła Unii Europejskiej - powiedział prezydent USA Donald Trump podczas spotkania z premierem Irlandii Michealem Martinem w Białym Domu. Zapytany o chaotyczne decyzje dotyczące polityki handlowej i wielokrotne wycofywanie się z podejmowanych decyzji o cłach, odparł, że to nie niekonsekwencja, lecz "elastyczność".

"2 kwietnia będzie bardzo ważnym dniem". Zapowiedź Trumpa

"2 kwietnia będzie bardzo ważnym dniem". Zapowiedź Trumpa

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Publicysta Sławomir Sierakowski wraz z amerykańskim historykiem Timothym Snyderem zorganizował zbiórkę na karetki wojskowe dla broniącej się przed Rosją Ukrainy. W środę wieczorem zebrana suma przekroczyła 2,5 miliona złotych, co pozwala na zakup dwóch karetek. Sierakowski przekazał, że łącznie z zebranymi w USA pieniędzmi na platformie United24, w dwa dni udało się zebrać w sumie na cztery takie pojazdy. "Nawet mi do głowy nie przyszło, że to możliwe" - napisał.

"Nawet mi do głowy nie przyszło, że to możliwe". Sukces zbiórki dla Ukrainy

"Nawet mi do głowy nie przyszło, że to możliwe". Sukces zbiórki dla Ukrainy

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

- Ten skandal, który wydarzył się w Parlamencie Europejskim, jest dla mnie niewytłumaczalny. To jest głupota ocierająca się o zdradę. Tego nie da się wyjaśnić - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec. Odniósł się do głosowania w Parlamencie Europejskim dotyczącego polityki obronnej. Przedstawiciele PiS twierdzą, że głosowali za poprawką dotyczącą Tarczy Wschód, ale nie popierają całej rezolucji w tej sprawie.

"Głupota ocierająca się o zdradę". Grabiec o głosowaniu w PE

"Głupota ocierająca się o zdradę". Grabiec o głosowaniu w PE

Źródło:
TVN24

Komisja Europejska poinformowała w środę o utworzeniu sześciu kolejnych fabryk AI, z których jedna powstanie w Polsce. Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe (PCSS) otrzyma 50 milionów euro (około 200 milionów złotych) wsparcia od KE na budowę fabryki Piast AI. 340 milionów złotych zapewni polski rząd.

W Polsce powstanie specjalna fabryka. Bruksela daje 50 milionów euro

W Polsce powstanie specjalna fabryka. Bruksela daje 50 milionów euro

Źródło:
PAP

Poseł PiS Dariusz Matecki, który niedawno został tymczasowo aresztowany na dwa miesiące, miał instruować swoich współpracowników, w jaki sposób usuwać ślady, między innymi z telefonów komórkowych. Odbywało się to poprzez tajną grupę "Wejście" na komunikatorze Signal. Szczegóły tych działań opisuje "Gazeta Wyborcza". Dziennik pisze, że wpisy, które miały zostać skasowane, są jednym z dowodów zacierania śladów i utrudniania śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości.

"Po co ktoś ma to czytać". Tak Matecki miał instruować, "jak usuwać ślady"

"Po co ktoś ma to czytać". Tak Matecki miał instruować, "jak usuwać ślady"

Źródło:
"Gazeta Wyborcza"

Na Kremlu trwają dyskusje nad możliwością doprowadzenia do spotkania Władimira Putina i Donalda Trumpa w kwietniu lub maju - podał portal Moscow Times, powołując się na przedstawicieli rosyjskich władz. Najwięcej mówi się o terminie wielkanocnym. Według źródeł, prawdopodobnym miejscem spotkania jest Arabia Saudyjska, choć brane są też pod uwagę inne lokalizacje

Media: na Kremlu omawiają spotkanie Trumpa z Putinem. Pada szczególna data

Media: na Kremlu omawiają spotkanie Trumpa z Putinem. Pada szczególna data

Źródło:
PAP

Atak nożownika w Legnicy na Dolnym Śląsku. We wtorek wieczorem mężczyzna zaatakował dwie osoby. Jedna z nich nie żyje. Podejrzany 41-letni Krzysztof P. został zatrzymany w środę wieczorem.

Atak nożownika, jedna osoba nie żyje. Zatrzymano poszukiwanego 41-latka

Atak nożownika, jedna osoba nie żyje. Zatrzymano poszukiwanego 41-latka

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

- Dzisiaj staje się jasne, że rozejm, a później pokój, jest celem Turcji, Polski, ale co najważniejsze, Ukrainy i Stanów Zjednoczonych - mówił premier Donald Tusk po spotkaniu z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Jednym z tematów ich rozmów w Ankarze była sytuacja w Ukrainie. Erdogan zadeklarował, że jego kraj jest gotowy "udostępnić miejsce" do przeprowadzenia przyszłych rozmów między Ukrainą i Rosją.

"Jednoznaczna propozycja" Tuska dla Erdogana

"Jednoznaczna propozycja" Tuska dla Erdogana

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Naukowcy odkryli źródło tajemniczych sygnałów z kosmosu, które równo co dwie godziny docierają do Ziemi. Emituje je system dwóch wirujących dookoła siebie gwiazd, w tym jednej martwej. Biały karzeł i czerwony karzeł znajdują się tak blisko, że powoduje to nietypowe oddziaływania między nimi.

Do Ziemi co dwie godziny dociera sygnał. Wiadomo już, skąd pochodzi

Do Ziemi co dwie godziny dociera sygnał. Wiadomo już, skąd pochodzi

Źródło:
NOVA

Zespół ekspertów walczy o powrót do zdrowia jednej z najstarszych piranii w Polsce. Kilka dni temu w Muzeum Rybołówstwa Morskiego w Świnoujściu z niewyjaśnionych przyczyn pękło dno akwarium, w którym znajdowała się ryba. Zwierzę zostało przeniesione do specjalnego mausera, gdzie będzie czekać na nowy dom.

Pękło akwarium. W środku znajdowała się ponad 40-letnia pirania

Pękło akwarium. W środku znajdowała się ponad 40-letnia pirania

Źródło:
PAP

Akcja policji przy Senatorskiej w Warszawie. Tuż przed wejściem do gmachu Ambasady Królestwa Belgii zatrzymała się kierująca autem osobowym. Wcześniej to samo auto pojawiło się przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, gdzie kobieta zakłócała konferencję prasową posłów Prawa i Sprawiedliwości.

Zabarykadowała się w aucie przed ambasadą, wcześniej zakłóciła konferencję

Zabarykadowała się w aucie przed ambasadą, wcześniej zakłóciła konferencję

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rada Polityki Pieniężnej zostawiła stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie - poinformował bank centralny. Ostatnia obniżka stóp procentowych miała miejsce w październiku 2023 roku. 

Jest decyzja w sprawie stóp procentowych

Jest decyzja w sprawie stóp procentowych

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Obrońca Dariusza Mateckiego poinformował, że poseł PiS przebywa na oddziale szpitalnym aresztu w Radomiu. Według mecenasa Kacpra Stukana ma to związek z chorobami i schorzeniami polityka, o których sąd był informowany. Prawnik przekazał również, że złożył zażalenie na zatrzymanie Mateckiego i planuje zaskarżyć także decyzję sądu na tymczasowy areszt wobec polityka.

Matecki trafił na oddział szpitalny aresztu

Matecki trafił na oddział szpitalny aresztu

Źródło:
PAP

Podczas wtorkowej konferencji prasowej rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt odpowiadała na pytania na temat ceł. Przekonywała m.in., że są one sposobem na "obniżkę podatków dla narodu amerykańskiego". Reporter Associated Press Josh Boak zarzucił jej brak wiedzy. W odpowiedzi usłyszał, że Leavitt żałuje, że pozwoliła mu na zadanie pytania.  

Zapytał rzeczniczkę Białego Domu o cła. Ta "żałuje, że pozwoliła mu na pytanie"

Zapytał rzeczniczkę Białego Domu o cła. Ta "żałuje, że pozwoliła mu na pytanie"

Źródło:
The Hill, tvn24.pl

Zdaniem wicemarszałka Sejmu Piotra Zgorzelskiego nastały czasy, gdy Rosja wróciła do realizacji doktryny Primakowa, a Stany Zjednoczone ożywiły doktrynę Monroego. Dwa wielkie mocarstwa i dwie metody prowadzenia polityki zagranicznej - o co chodzi? Eksperci oceniają, czy teza wicemarszałka jest trafna.

Trump kontra Putin. Doktryny dwóch mocarstw znowu żywe? "Widać echa"

Trump kontra Putin. Doktryny dwóch mocarstw znowu żywe? "Widać echa"

Źródło:
Konkret24

W kanadyjskich sklepach pojawią się oznaczenia produktów, które podrożały ze względu na wojnę handlową z USA - zapowiedziała grupa Loblaw, właściciel jednej z największych w kraju sieci supermarketów. To kolejny element nieformalnej kampanii "Buy Canadian", zachęcającej do kupowania lokalnych produktów.

Nowe oznaczenia w kanadyjskich sklepach

Nowe oznaczenia w kanadyjskich sklepach

Źródło:
PAP

Trzysta pięćdziesiąt osób straci pracę w zakładach sodowych w Janikowie. Zakład rozpoczął właśnie proces hibernacji. Powodem takiej decyzji są wysokie koszty energii oraz napływ konkurencyjnej, tańszej sody z Turcji. Całkowite wygaszenie produkcji sody w zakładzie planowane jest do końca lipca 2025 roku. - To nie znaczy, że przestajemy walczyć - zapowiedział na środowej konferencji prasowej prezes Qemetiki. Burmistrz Janikowa Bartłomiej Jaszcz mówił o "bardzo trudnym momencie dla miasta".

Potentat wygasza produkcję, 350 osób bez pracy. "To bardzo trudny moment dla miasta"

Potentat wygasza produkcję, 350 osób bez pracy. "To bardzo trudny moment dla miasta"

Źródło:
tvn24.pl

Katarzyna Tusk podzieliła się w mediach społecznościowych swoimi doświadczeniami z czasu, gdy ujawniła, że cierpi na endometriozę. Jak przyznała, spotkała się z wieloma negatywnymi komentarzami. "Zastanawiałam się wtedy, czy przekraczać kolejną granicę prywatności i opisać blizny na brzuchu i cały szereg średnio urodziwych objawów/konsekwencji endometriozy" - napisała.

Katarzyna Tusk otwarcie o swojej chorobie

Katarzyna Tusk otwarcie o swojej chorobie

Źródło:
tvn24.pl

Białorusin Stepan K. usłyszał zarzut podpalenia marketu w Warszawie i - jak wynika z ustaleń śledczych - miał działać na polecenie rosyjskich służb specjalnych. Mężczyzna jest zamieszany także w inne kryminalne sprawy. Według śledczych współdziałał też z Olgierdem L., o którego niejasnych powiązaniach z kandydatem PiS na prezydenta Karolem Nawrockim informowali dziennikarze "Superwizjera".

Podejrzany o podpalenie marketu ma na koncie inne przestępstwa. Miał działać dla Olgierda L.

Podejrzany o podpalenie marketu ma na koncie inne przestępstwa. Miał działać dla Olgierda L.

Źródło:
tvn24.pl
Kościelne organizacje zwracają miliony. MEN: to nie koniec

Kościelne organizacje zwracają miliony. MEN: to nie koniec

Źródło:
tvn24.pl
Premium
WF do zmiany. A w czym Czarnek miał rację?

WF do zmiany. A w czym Czarnek miał rację?

Źródło:
tvn24.pl
Premium