Do kościoła w Dusznikach-Zdroju (województwo dolnośląskie), w trakcie poniedziałkowej mszy, wtargnął pijany mężczyzna. Mierzył przedmiotem przypominającym broń palną w kierunku księdza odprawiającego nabożeństwo. - Kiedy głosiłem Słowo Boże, stanął w niewielkiej odległości, mierząc do mnie, wykrzykując słowa względem mojej wiary, przeładowując niejako ten pistolet – relacjonuje duchowny. 38-latek został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszy zarzuty.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek rano w kościele pod wezwaniem św. Apostołów Piotra i Pawła w Dusznikach-Zdroju na Dolnym Śląsku.
- W trakcie mszy do kościoła wszedł mężczyzna, który posiadał przedmiot przypominający broń palną – powiedziała podinspektor Wioletta Martuszewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku. Jak dodała, przedmiotem tym celował w proboszcza odprawiającego nabożeństwo.
- Ksiądz opuścił ołtarz, uczestnicy mszy obezwładnili mężczyznę i wyprowadzili go z kościoła, po czym ten oddalił się. Na miejsce przyjechała policja z Polanicy-Zdroju i zatrzymała mężczyznę. To 38-letni mieszkaniec powiatu kłodzkiego – powiedziała Martuszewska.
Przypominającym broń przedmiotem, jaką posiadał zatrzymany, był pistolet na kulki.
Więcej na sumieniu
Po badaniu okazało się, że mężczyzna był nietrzeźwy, miał 2,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do aresztu, a we wtorek został doprowadzony do prokuratury na przesłuchanie. Policjantka przekazała, że zostanie mu przedstawiony zarzut z art. 195 kk, czyli złośliwego przeszkadzania w wykonywaniu aktów religijnych, za co grozi do dwóch lat więzienia. Niewykluczone, że 38-latek usłyszy również inne zarzuty.
- Podczas zatrzymywania naruszył nietykalność cielesną policjanta, kilkukrotnie go kopiąc. Ponadto mundurowi znaleźli przy nim pieniądze w kwocie 3650 złotych, które najprawdopodobniej przywłaszczył, działając na szkodę byłej już partnerki. Policjanci wyjaśniają również, czy nie stoi on za kradzieżą jej karty bankomatowej. Wszystkie okoliczności będą wyjaśnianie przez śledczych – zaznacza rzeczniczka kłodzkiej policji.
"Wykrzykiwał słowa względem mojej wiary"
Ksiądz Zbigniew Wichrowicz, proboszcz, do którego mężczyzna celował, opowiedział, jak całe to zajście wyglądało z jego perspektywy.
- Kiedy głosiłem Słowo Boże, stanął w niewielkiej odległości, mierząc do mnie, wykrzykując słowa względem mojej wiary, przeładowując niejako ten pistolet. Wydawało mi się, że jest to atrapa, ale jednak po przeładowaniu stwierdziłem, że to nie są żarty. Uciekłem od tego miejsca. Kiedy za mną podążał, parafianie, którzy uczestniczyli we mszy świętej, pomogli mi, w sposób szczególny stanęli w mojej obronie, unieszkodliwiając tego człowieka i wyrywając mu atrapę broni - relacjonuje ks. Wichrowicz.
Po wyprowadzeniu mężczyzny z kościoła, proboszcz kontynuował odprawianie mszy. Jak mówi, ofiarował ją również w intencji 38-latka.
Źródło: tvn24.pl, Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: KPP Kłodzko