Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie karambolu na łączniku z autostradą A4. Niemal rok temu zderzyło się tam 25 samochodów, a pięć osób zostało rannych. Śledczy nie dopatrzyli się w zdarzeniu przestępstwa.
Do zdarzenia doszło 3 lutego 2017 roku na drodze powiatowej nr 3396D na wysokości miejscowości Nowice. Droga to łącznik z autostradą A4 na trasie Żarów-Świdnica.
- Kierująca volkswagenem prawdopodobnie zaczęła hamować, ale z powodu lodu zniosło ją na tira, odbiła się od niego, uderzyła w barierę. Wtedy kierowca z tira wysiadł, ja wysiadłem, chcieliśmy wyciągnąć tę kobietę. Na to nadjeżdżały następne samochody waliły w to auto jak kamienie - relacjonował pan Bolesław, którego samochód także ucierpiał w zdarzeniu.
W sumie na drodze zderzyło się 25 pojazdów, a pięć osób zostało przetransportowanych do szpitali.
- Samochody najeżdżały na siebie. Przyczyniły się do tego warunki atmosferyczne. Jest bardzo ślisko. Trudno ustać na nogach - mówił wówczas mł. bryg. Jacek Kurczyński ze świdnickiej straży pożarnej.
Prokuratura: osoby uczestniczące w zdarzeniu same je spowodowały
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, która zagrażała zdrowiu wielu osób poprzez niedostosowanie techniki jazdy do panujących warunków drogowych. Sprawę umorzono.
- Śledztwo zostało umorzone z powodu braku znamion czynu niedozwolonego - informuje Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. I dodaje, że kierująca volkswagenem straciła panowanie nad pojazdem, zjechała na przeciwległy pas ruchu i uderzyła w tira. - Od tego się zaczęło. Kolejne pojazdy najeżdżały na to zdarzenie. Kierowcy nie wyhamowywali. Biegły stwierdził, że pozostałe zdarzenia wynikały z niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze. Gdyby wszyscy wzięli pod uwagę to, że jest mgła i oblodzenie i dostosowali do tego prędkość do zdarzeń by nie doszło. Sprawa została umorzona z powodu braku znamion czynu niedozwolonego - przekazuje prokurator.
Zarządca drogi nie zawinił
W trakcie śledztwa sprawdzono też zachowanie zarządcy drogi i to, czy odpowiednio zadbał o stan nawierzchni. - Stwierdzono, że nie ponosi on odpowiedzialności za warunki na drodze. 20 minut wcześniej na tym odcinku jechała pługopiaskarka. Było to niewystarczające, ale zarządca drogi nie był w stanie zapewnić ciągłego posypywania jezdni - podkreśla prokurator.
Co dalej z uczestnikami karambolu? - Po uprawomocnieniu się decyzji materiały zostaną przesłane do policji. Celem przeprowadzenia postępowania wykroczeniowego - mówi Orepuk.
Autor: tam/mś / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24