Do trzech lat więzienia może grozić mężczyźnie, który w czwartek miał zaatakować dwie urzędniczki. Chciał przyznania zapomogi. Kobiety kazały mu jednak wrócić po wytrzeźwieniu, a wtedy miał wpaść w szał. - Przyparł do ściany jedną z pracownic - informuje sierżant Katarzyna Trzepak-Balicka z policji w Kamiennej Górze.
Roztrzęsiona pracownica urzędu gminy w Marciszowie (Dolny Śląsk) w czwartek około godziny 14 zadzwoniła do jednego z policjantów z prośbą o pomoc. Powiedziała, że agresywny i nietrzeźwy mężczyzna zaatakował dwie urzędniczki.
Policja: napastnik przyparł do ściany jedną z pracownic
- Policjant na miejscu zobaczył mężczyznę, który przypierał do ściany jedną z urzędniczek. Druga próbowała ochronić koleżankę, ale mieszkaniec gminy Marciszów, będąc w amoku, uderzał obie kobiety - poinformowała sierżant Katarzyna Trzepak-Balicka z policji w Kamiennej Górze. Agresor został obezwładniony.
Z komunikatu policji wynika, że 55-latek przyszedł do urzędu, żądając natychmiastowej pomocy finansowej z powodu przebytej choroby, a gdy usłyszał, że rozmowa będzie możliwa dopiero po jego wytrzeźwieniu, wpadł w szał i zaatakował urzędniczki.
- Uważał, że muszą go obsłużyć i zaczął obrażać urzędniczki, a następnie zaatakował jedną z nich w korytarzu - przekazała Trzepak-Balicka. - Na szczęście, skończyło się jedynie na kilku siniakach i zadrapaniach u jednej z pracownic - dodała funkcjonariuszka.
55-latek trafił do policyjnego aresztu. Ma usłyszeć zarzut naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego. Grozi za to do trzech lat więzienia.
Źródło: KPP w Kamiennej Górze, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Kamiennej Górze