Mieszkaniec Mieroszowa (Dolnośląskie) dachował, po czym uciekł z miejsca zdarzenia. Policjanci nie mieli większych trudności z odnalezieniem 50-latka. Pijanego mężczyznę zastali w jego domu.
Jak informuje policja, kierowca prawdopodobnie nie dostosował prędkości do warunków. Dachował na środku drogi, ciągnącej się przez Mieroszów. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, przy samochodzie nie było jego właściciela.
Policjanci wiedzieli jednak, kogo szukali. To 50-letni mieszkaniec miejscowości. Naturalnym pierwszym ruchem było sprawdzenie miejsca zamieszkania mężczyzny. I więcej szukać nie trzeba było.
- Kierowca samochodu, po oddaleniu się z miejsca wypadku, poszedł prosto do swojego domu. Został zatrzymany. Pobrano od niego krew do dalszych badań laboratoryjnych - informuje Marcin Świeży, rzecznik policji w Wałbrzychu.
Przyznał się, że pił przed jazdą
Policjanci widzieli, że mężczyzna był pijany, ale nie sprawdzili na miejscu ile miał promili w organizmie. W przypadkach, kiedy osoba nietrzeźwa ucieka z miejsca zdarzenia, pobiera się od niej krew w celu badań retrospektywnych. Tak, żeby jak najdokładniej określić poziom upojenia w momencie wypadku.
W trakcie przesłuchania 50-latek potwierdził, że prowadził w stanie nietrzeźwości, a także iż w kierował, nie posiadając prawa jazdy. Mężczyzna odpowie przed sądem, grozi mu do dwóch lat więzienia, wysoka grzywna, a także zakaz kierowania pojazdami.
Do zdarzenia doszło w Mieroszowie:
Autor: ib / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KMP Wałbrzych