Trwają badania uczniów wrocławskiej szkoły podstawowej nr 3. - Część z nich może być zakażona gruźlicą - mówią lekarze. Dzieci mógł zarazić szkolny konserwator, u którego na początku października stwierdzono tę chorobę.
- Przebadaliśmy połowę dzieci, które uczą się w szkole podstawowej nr 3, czyli około 300 uczniów. Wśród nich było kilkanaście z podwyższonymi odczynami - tłumaczy Irena Kaczmarek-Szrajber, specjalista chorób płuc z Poradni Pulmonologicznej dla Dzieci i Młodzieży we Wrocławiu. - Takie wyniki nie oznaczają jeszcze, że dzieci są chore na gruźlicę. Żeby to ustalić, potrzebujemy dodatkowych badań - mówi.
Kilkanaście osób z ryzykiem
Dzieci, u których badania wykazały ryzyko zakażenia gruźlicą zostały skierowane na dalsze testy.
- Będziemy im się szczególnie uważnie przyglądać - dodaje Kaczmarek-Szrajber. - Pierwsze badania robiliśmy po to, żeby wykryć potencjalne zagrożenie na wczesnym etapie - dodaje.
Konserwator w gruźlicą
Na początku października do szpitala trafił jeden z pracowników szkoły podstawowej nr 3 we Wrocławiu. Jak się okazało, był chory na gruźlicę.
- Musimy więc teraz przebadać wszystkie dzieci i całe grono pedagogiczne, łącznie 757 uczniów i 77 nauczycieli - mówi Irena Sienkiewicz-Szyperska, dyrektor SP nr 3.
Badania potrwają do 20 listopada. Nawet jeśli wszystkie wyniki będą negatywne, badania trzeba będzie powtórzyć za pół roku. Dopiero wtedy nauczyciele i uczniowie będą mogli mieć pewność, że nie zarazili się chorobą.
Autor: tb/bieru/par
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24