Niecałe 1000 osób przeszło w sobotnie popołudnie ulicami Wrocławia w Marszu Wyzwolenia Konopi. Krzyczeli "sadzić, palić, zalegalizować" i "chodźcie z nami, zajaramy". Organizatorzy spodziewali się ponad 4 tysięcy uczestników.
- Chcemy zrobić coś dla siebie i pokazać, że nie jesteśmy bandytami. Za jednego jointa nie można iść siedzieć – mówił Sebastian, jeden z uczestników marszu. Takiego zdania jak on było prawie 1000 osób, które przed 16.00, z blisko godzinnym opóźnieniem, ruszyły w marszu ulicami Wrocławia. Policja wstrzymywała ruch samochodów. Czekać na przejazd musiały też tramwaje.
Uczestnicy wyruszyli spod Hali Stulecia i przez place Grunwaldzki i Powstańców Warszawy weszli na ulicę Kazimierza Wielkiego. Ominęli Rynek, chociaż według planu mieli zrobić tak przystanek na koncerty i przemówienia. Zamiast tego, zatrzymali się przy Przejściu Świdnickim, żeby wykrzyczeć swoje hasła. Można było usłyszeć m.in. „sadzić, palić, zalegalizować” oraz „chodźcie z nami, zajaramy”.
Po krótkiej przerwie marsz ruszył dalej w kierunku ul. Świętego Mikołaja i pl. Jana Pawła II. Dalej przez Podwale 1000 osób przeszło do ul. Piłsudskiego i Sądowej. Marsz zakończył się przed budynkiem sądu.
Było spokojnie
- Nie zanotowaliśmy żadnych incydentów. Nikt nie został zatrzymany – informuje Krzysztof Zaporowski z biura prasowego dolnośląskiej policji.
Uczestników marszu było o mniej, niż się spodziewano. Jeszcze w piątek organizatorzy mówili o ponad 4000 tysiącach osób, a tymczasem w marszu wzięło ich udział około 1000.
Organizator marszów - Stowarzyszenie na rzecz racjonalnego wykorzystania konopi "Wolne Konopie" - sprzeciwia się restrykcyjnej polityce antynarkotykowej, argumentując, że ściganie posiadaczy minimalnych ilości marihuany uderza w konsumentów, a nie handlarzy. Przypomina, że z konopi uzyskuje się nie tylko marihuanę, ale i inne produkty, również w celach leczniczych.
Autor: gw,ansa//ec / Źródło: TVN24 Wrocław/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M.Wójcik