W Prokuraturze Rejonowej w Bolesławcu przesłuchano 35-letnią Izabelę P., której dolnośląskie służby szukały przez 11 dni. - Kobieta zaprzeczyła, by była więziona lub skrzywdzona przez kogoś - mówiła Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze. Śledztwo będzie kontynuowane.
W czwartek rzeczniczka Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu poinformowała w komunikacie, że prokurator przesłuchał w charakterze świadka Izabelę P., która w złożonych zeznaniach podała, co się z nią działo w okresie od 9 sierpnia 2024 roku do 20 sierpnia 2024 roku.
- Z treści jej zeznań wynika, że w tym czasie nie była pozbawiona wolności, z nikim się nie kontaktowała oraz nikt nie udzielał jej pomocy - zaznaczyła Ewa Węglarowicz-Makowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.
Rzeczniczka prokuratury powiedziała, że z uwagi na dobro śledztwa i ochronę danych osobowych nie może podać, gdzie przebywała i co robiła kobieta. Dodała, że Izabela P. jest w tej sprawie pokrzywdzoną. 19 listopada upływa termin śledztwa i prawdopodobnie do tego czasu zostanie ono zakończone.
Zeznania Izabeli P. będą jeszcze weryfikowane. Prokuratura nie może podać, gdzie 35-latka obecnie przebywa.
11 dni poszukiwań
35-latka zaginęła 9 sierpnia, gdy zepsuł się jej samochód w drodze do szpitala, z którego miała odebrać ojca. Jeszcze tego samego dnia znajomi zaginionej znaleźli porzucony na pasie awaryjnym samochód. Stał w okolicach Kwiatowa. W środku auta był telefon kobiety, a po niej nie było śladu.
Poszukiwania trwały 11 dni. Po zgłoszeniu zaginięcia kobiety teren, gdzie znaleziono jej auto, sprawdzała policja. Własne poszukiwania prowadzili również jej bliscy.
20 sierpnia Izabela przyszła do swoich znajomych w Bolesławcu. To oni, we wtorek o godzinie 13, zadzwonili na numer 112.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24