Na drodze w Budzowie (Opolskie) strażacy zastali istne pobojowisko. Przewrócony drewniany słup, ziemia i trawa na jezdni oraz leżące w jej poprzek bmw po dachowaniu. Tylko kierowcy nie było. Znalazł się niewiele później. Kompletnie pijany.
Wezwanie do wypadku służby otrzymały w nocy z czwartku na piątek. W Budzowie, na wąskiej, prostej, lekko wyboistej drodze leżał samochód - purpurowe bmw. Kilkadziesiąt metrów od miejsca dachowania samochodu leżał ścięty słup. Od razu wnioskować można było, że kierowca musiał w niego uderzyć. Na murze obok drogi dało się zauważyć także przetarcia i resztki lakieru.
Samochód na dachu, kierowcy brak
Problem w tym, że na miejscu zdarzenia nie było nikogo. Kierowca uciekł. Ewentualni pasażerowie również. Strażacy wraz z policjantami przeszukali okoliczny teren, ale nikogo nie odnaleźli. Niedługo jednak trzeba było czekać, aby policjanci namierzyli kierowcę.
- To 21-letni mieszkaniec gminy Gorzów Śląski. Z ustaleń policjantów wynika, że kierowca na prostym odcinku drogi nie dostosował prędkości do panujących warunków, uderzył w drewniany słup znajdujący się na poboczu drogi, a następnie dachował. Był nietrzeźwy, miał około 1,8 promila alkoholu w organizmie - mówi Marek Kotara z policji w Olesnie.
To dopiero początek pracy policji w związku z wyjaśnianiem okoliczności tego wypadku. Funkcjonariusze próbują ustalić świadków zdarzenia, dlatego osoby mogące mieć wiedzę na jego temat, są proszone o kontakt z komisariatem w Olesnie lub Praszce.
Do zdarzenia doszło w Budzowie:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: OSP Gorzów Śląski